NA ANTENIE: PIERWSZA PLANETA OD SŁOŃCA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Wiceszef MSZ: "Polska dyplomacja w ostatnich miesiącach działa aktywnie i skutecznie"

Publikacja: 30.06.2022 g.20:21  Aktualizacja: 01.07.2022 g.11:05
Wielkopolska
Szymon Szynkowski vel Sęk był gościem Wielkopolskiego popołudnia w Radiu Poznań. Minister odniósł się do ostatnich decyzji podejmowanych przez społeczność międzynarodową w sprawie rosyjskiej agresji na Ukrainę.
szymon szynkowski vel sęk - Wojtek Wardejn - Radio Poznań
Archiwum. / Fot. Wojtek Wardejn (Radio Poznań)

"Polska dyplomacja osiąga sukcesy" - mówił Szymon Szynkowski vel Sęk.

Oczywiście nie jest tak, że pewne kroki są naszą wyłączną zasługą, na przykład, że przyjęte sankcje to tylko zasługa polskiej dyplomacji, te unijne sankcje, ale gdyby nie nacisk Polski to jednak tak ambitny pakiet sanacyjny nie byłby możliwy, decyzja o przyznaniu statutu kandydackiego do Unii Europejskiej nie byłaby możliwa, gdyby nie aktywność polskiej dyplomacji. Przedwczorajszy szczyt NATO to też taki moment, kiedy aktywność polskiej dyplomacji jest konkludowana konkretnymi decyzjami

 - mówił Szymon Szynkowski vel Sęk.

Minister mówił o zapowiedzi wzmocnienia obecności wojsk amerykańskich w Polsce oraz umożliwieniu dołączenia Finlandii i Szwecji do NATO. Polscy dyplomaci zabiegali o zgodę Turcji w tym zakresie. "Stawialiśmy sprawę praktycznie na ostrzu noża" - przyznał wiceszef MSZ.

Szymon Szynkowski vel Sęk stwierdził, że nie wyobraża sobie rozwoju dwustronnych relacji, gdyby Turcja nie wyraziła zgody na powiększenie sojuszu.

 

Poniżej pełny zapis rozmowy:

Roman Wawrzyniak: Dlaczego w trybie ekstraordynaryjnym musiał pan zabrać wczoraj głos podczas sesji Rady Miasta Poznania?

Szymon Szynkowski vel Sęk: Musiałem ten głos zabrać w szczególnym trybie, ponieważ zdarzyła się rzecz bez precedensu. Ja byłem radnym przez 9 lat. Ale samorząd śledzę znacznie dłużej, także po momencie uzyskania funkcji w Sejmie i do tej pory nie było dyskusji o honorowym obywatelstwie miasta Poznania i tytułach zasłużonych dla miasta, aby wcześniej dokonane uzgodnienia, w ramach kompromisu, zostały złamane i aby jedna z kandydatur została w sposób publiczny w głosowaniu odrzucona. Wiadomo, że procedowanie tego typu honorów ma szczególny tryb i charakter kompromisu po to, żeby uniknąć w głosowaniu dyskusji nad zasługami tej czy innej kandydatury. W tym przypadku zdarzyło się tak, że nie tylko złamano ten dobry obyczaj, ale poczyniono zarzuty natury odbiegającej od tego co było powodem zgłoszenia profesora Jacka Kowalskiego dla tytułu zasłużonego dla miasta Poznania. Jego zasługi nie były i nie są kwestionowane. Natomiast zarzucono mu, że ma nie odpowiednie poglądy i odrzucono tę kandydaturę w głosowaniu. Przypomnę, że zabierając głos podczas wczorajszej sesji, ja pogratulowałem wszystkim odznaczonym, między innymi profesorowi Łączkowskiemu, którego zasługi są niekwestionowane, innym osobom odznaczonym, bo ich zasługi także są niekwestionowane. Natomiast nie mogę się zgodzić z tym, i nie powinniśmy się na to godzić, żeby w odniesieniu do czyichś poglądów, kwestionować czyjeś zasługi, i tylko będąc prawomyślnym w ramach jakiegoś katalogu mainstreamowych poglądów można dostać jakieś odznaczenie i na to mojej zgody nie było i to wczoraj wyjaśniałem. Dziwię się przewodniczącemu Ganowiczowi, który mam wrażenie nie zrozumiał tego co wczoraj mówiłem na radzie miasta, nie zrozumiał powagi sytuacji, tego, że ta sytuacja jest bezprecedensowa i wymaga komentarza.

Tegoroczne zachowanie i strach tej części radnych, którzy ulegli presji małej, ale głośnej grupce środowisk LGBT, nie przegłosowali ustaleń, które były procedowane kilka tygodni, jest precedensem i próbą oceny poglądów, a nie kompetencji profesora Kowalskiego. Ale to też bardzo złe odniesienie na przyszłość?

Bardzo złe i jedyne skojarzenie jakie mam wobec tego rodzaju podejmowanych działań to jest historia sprzed roku 1989, kiedy było wiadomo, że tylko mając określone poglądy, można uzyskać pewne przywileje i dostąpić tych zaszczytów, a jeżeli ktoś tych poglądów w określonym kanonie nie miał, czyli nie wspierał władzy socjalistycznej, to oczywiście na te zaszczyty liczyć nie mógł. Jeżeli dzisiaj jest tak, że trzeba po prostu afirmować określoną lewicową ideologię, w tym przypadku LGBT, żeby dostąpić pewnych zaszczytów, to ja się w ogóle z tym nie zgadzam. Przecież nawet ojcowie naszej niepodległości: Roman Dmowski, Józef Piłsudski, miewali bardzo kontrowersyjne wypowiedzi i poglądy, wiele osób się z nimi nie zgadzało a ich zasług dla ojczyzny nikt nie kwestionuje. Oni są ojcami niepodległości naszej ojczyzny i nikt tego nie podważa. Jak więc możemy zgodzić się dzisiaj, żeby profesora, który był w przeszłości odznaczany różnymi nagrodami, co jest paradoksalne, bo również przez Donalda Tuska, za swoje zasługi, jest bardem, autorem scenariusza widowiska „Orzeł i Krzyż”, na które do Murowanej Gośliny przychodzą co roku tysiące ludzi. Ma wiele innych zasług dla miasta i to, że on ma poglądy po prostu niegodzące się z lewicową ideologią, to ma być powodem tego, że nie może otrzymać określonego tytułu, na to mojej zgody nie będzie.

No i przegłosowali to radni Platformy Obywatelskiej. Czy w takiej sytuacji profesor Kowalski nie powinien być nagrodzony jakimś wyższym odznaczeniem? Skoro tu w Poznaniu wygrała małość polityczna.

Tak uważam. Pracujemy nad tym, żeby profesora Jacka Kowalskiego uhonorować wyższym odznaczeniem. Ja zresztą obserwuję to co dzieje się w poznańskim samorządzie z naprawdę dużym zażenowaniem i smutkiem jako wieloletni samorządowiec. W radzie miasta jest jakiś kroczący upadek. Rada przestaje odgrywać jakiekolwiek znaczenie. Wiadomo co kto powie. Dominacja PO sprawia, że poziom funkcjonowania przeciętnego radnego, to jest osoba niezaangażowana, partyjnie umocowana, niemająca specjalnie woli zabiegania o miasta. I to takie podsumowanie na sesji uroczystej, kiedy przewodniczący Ganowicz, będący przewodniczącym od lat, może trochę za długo, mówi o tym, że on przeprasza za moją wypowiedź, nie wiem jaki ma tytuł do tego, żeby przepraszać, za to, że zabrałem głos zgodnie z prawem, w sytuacji, która tego wymagała. Jestem tym głęboko zażenowany.

Pan przewodniczący Ganowicz już dawno stracił kontakt z rzeczywistością, po tym, jak namawiał młodzież do wychodzenia na ulice podczas Strajku Kobiet.

Myślę, że jako wieloletni przedstawiciel skompromitowanej formacji powinien w pierwszej kolejności przeprosić za różne wybryki swoich kolegów partyjnych. Także tutaj w Poznaniu. A później się brać za przeprosiny w odniesieniu do innych.

Zmieniamy temat. Znamy już decyzje szczytu NATO. Co było oczekiwaniem polskiej dyplomacji i czy udało się te oczekiwania osiągnąć?

Zdecydowanie tak. Polska dyplomacja w ostatnich miesiącach działa niesłychanie aktywnie i bardzo skutecznie. Oczywiście nie jest tak, że pewne kroki są naszą wyłączną zasługą, na przykład, że przyjęte sankcje to tylko zasługa polskiej dyplomacji, te unijne sankcje, ale gdyby nie nacisk Polski to jednak tak ambitny pakiet sanacyjny nie byłby możliwy, decyzja o przyznaniu statutu kandydackiego do Unii Europejskiej nie byłaby możliwa, gdyby nie aktywność polskiej dyplomacji. Przedwczorajszy szczyt NATO to też taki moment, kiedy aktywność polskiej dyplomacji jest skonkludowana konkretnymi decyzjami. Ja wspomnę dwie decyzje. Zmiana obecności z rotacyjnej na stałą wojsk amerykańskich w Polsce. To jest bardzo dobra wiadomość i także dla Poznania, bo tutaj będzie mieścić się to trwałe dowództwo. Druga bardzo ważna decyzja to otworzenie drzwi dla Szwecji i Finlandii. My o to aktywnie zabiegaliśmy, rozmawialiśmy z Turcją i stawialiśmy sprawę praktycznie na ostrzu noża, bo nasze relacje dwustronne nie mogłyby się rozwijać w sytuacji, w której Turcja blokowałaby akces krajów, który z punkty widzenia bezpieczeństwa geopolitycznego Polski jest bardzo ważnym elementem wzmacniania naszego bezpieczeństwa. I to się też skończyło sukcesem. Wiec rzeczywiście ostatnie tygodnie to bardzo wymagający czas i intensywny, ale jednocześnie pełen satysfakcji, bo polska dyplomacja osiąga sukcesy.

Od jutra wchodzi obniżka podatku PIT z 17 do 12 procent. Czy budżet to udźwignie?

Budżet to udźwignie. Pan premier Morawiecki to jest ekonomista wysokiej klasy, także z dużym doświadczeniem na rynku prywatnym. Absolutnie ufam mu jeśli chodzi o planowanie budżetowe. Do tej pory się nie zawiodłem. Te zjawiska, które oczywiście dotykają portfeli Polaków, czyli wysoka inflacja, my absolutnie tego nie lekceważymy, podejmujemy działania, które mają sprawić, że ta wysoka inflacja i podnoszone stopy procentowe, które też dają się odczuć kredytobiorcą, ten efekt będzie złagodzony różnymi działaniami podejmowanymi przez rząd i obniżka podatku o 5 punktów procentowych to jest działanie bez precedensu. I to znaczy, że w portfelach Polaków zostanie o kilkaset złotych więcej. To jest duża różnica. To też pozwoli przynajmniej w pewnym stopniu złagodzić skutki wysokiej inflacji. Natomiast długofalowo my chcemy prowadzić politykę niskich podatków, politykę, w której państwo nie obciąża obywateli więcej niż musi na te niezbędne usługi czy rozbudowę infrastruktury.

Chcę zapytać też o posła KO z Poznania, nazywanego „Piotrusiem Panem”, który zasłaniał się legitymacją poselską po tym, jak został zatrzymany przez policjantów, którzy mieli podejrzenie, że rowerzysta jest pod mocnym wpływem alkoholu. Czy za takie czyny posłowie powinni chować się za immunitetem poselskim?

Ja miesiąc temu napisałem po występie posła Sterczewskiego na konwencji PO, że w mojej opinii on idealnie uosabia wiarygodność Platformy Obywatelskiej i ta opinia sprzed miesiąca pozostaje jak najbardziej aktualna tym bardziej, że przypomnę, że poseł Sterczewski występował miesiąc temu jako ekspert PO do spraw transportu. Więc jeżeli takich ekspertów ma PO od transportu to trochę strach się bać jakich ekspertów ma do innych spraw. Mam nadzieję, że ci eksperci nigdy nie będą mieli nic wspólnego z rządzeniem Polską.

http://radiopoznan.fm/n/NQfJPm
KOMENTARZE 0