Danuta Synkiewicz: Wystawa jest zaproszeniem do poznania dwóch Izabeli – babci i wnuczki, które łączyła niezwykła miłość do sztuki.
Kurator wystawy Paulina Vogt-Wawrzyniak: Inspiracją były dwa albumy, które przechowywane są w instytucie Biblioteka Polska w Paryżu. Są to dzieła dwóch pań – babci i wnuczki. Dwóch artystek-amatorek: księżnej Izabeli z Flemingów Czartoryskiej i hrabiny Izabeli z Czartoryskich Działyńskiej. Pierwsza była założycielką muzeum w Puławach, druga – muzeum w Gołuchowie. Jeden z albumów to rysunki nastoletniej Izabeli Czartoryskiej (jeszcze nie Działyńskiej). W drugim znajdziemy zabytki z muzeum w Puławach.
DS: Wystawa jest osnuta na dwóch pracach – ikonicznym portrecie „Damy z gronostajem” Leonarda da Vinci, który należał do babci Izabeli Czartoryskiej i to on zainspirował Bognę Rząd do stworzenia sukni, a także portretach i fotografiach samej księżnej nazywanej „czarną damą”.
Bogna Rząd: Simulacrum oznacza „pozór”, „podobieństwo”. Próbowałam odnieść się do postaci obu Izabeli i znaleźć w obu powód do ożywienia ich. Wiele je łączyło...
DS: ...przede wszystkim miłość do sztuki.
BRz: Osobiście nie mogły znać się zbyt długo, bo babcia zmarła kiedy wnuczka była jeszcze mała, ale w genach musiała przekazać jej pasję do muzealnictwa. Pierwsza Izabela założyła muzeum w Puławach – na marginesie dodam, że była miłośniczką białej broni, a druga w Gołuchowie – sama mieszkała w oficynie, a zamek wypełniała artefaktami.
PV-W: Oprócz albumów zgromadziliśmy na wystawie różne pamiątki, które przywołują atmosferę dawnych muzeów. Mamy naczynie ceramiczne z Hotelu Lambert, mamy ramkę z zasuszonymi liśćmi dębu – słowem przedmioty, które oglądało się w Hotelu Lambert wspominając Gołuchów...
(opr. AC)