4 kwietnia KKS Kalisz podejmie na własnym obiekcie ekstraklasową Legię Warszawa. I nie ma wątpliwości, że faworytem tego spotkania będą goście, stołeczny klub z licznymi tytułami mistrzów polski, jedna z dwóch polskich drużyn, które zagrały w Lidze Mistrzów. Bardzo chciałbym, żeby 4 kwietnia KKS powtórzył swój wynik z meczu ze Śląskiem Wrocław (3:0). Będzie to jednak trudniejsze, bo na Łazienkowskiej w Warszawie już wiedzą, że w Kaliszu gra się dobrą piłkę i na pewno nie zamierzają lekceważyć przeciwnika.
A czy w Kaliszu już wszyscy wiedzą, że KKS gra naprawdę dobrą piłkę?
Nie jestem wielkim znawcą futbolu i nie zamierzam spekulować jaki będzie przebieg rywalizacji KKS-u i Legii. Może się okazać, że zwycięży ligowa rutyna i budżet. Najważniejsze jednak, że ten mecz w ogóle jest, że w drodze po sukcesy warszawska Legia musi przyjechać do Kalisza. I na stadionie przy Łódzkiej będzie musiała bardzo mocno powalczyć o awans do kolejnej rundy rozgrywek.
KKS już wygrał. Zdobył uwagę piłkarskich fanów w całej Polsce, zainteresowanie mediów i szacunek w środowisku piłkarskim.
Kaliscy futboliści pokazali, że stać ich na wygrywanie z najlepszymi. Mam nadzieję, że przyjazd Legii to dopiero początek wielkiej piłki na kaliskim stadionie, że w kolejnych sezonach KKS będzie grał już w pierwszej lidze, a nawet dotrze do ekstraklasy. Wtedy Legia Warszawa będzie musiała odwiedzać Kalisz regularnie.
Piłka nożna budzi emocje jak żaden inny sport. Doświadczamy ich szczególnie kiedy gra reprezentacja Polski, ale przy takich sukcesach jak awans KKS do półfinału Pucharu w Kaliszu emocji również nie może zabraknąć. Chciałbym, żeby te emocje przelały się przez stadion na brzegu Bernardynki i dosłownie zalały całe miasto. Niech będzie to wielka duma i wielka wiara, że dzięki pracy, wierze i modlitwie można osiągnąć najwyższe cele. Cele powyżej naszych teoretycznych możliwości. Tak jak drugoligowiec gromiący Śląsk Wrocław do zera.
Chciałbym, żeby cały Kalisz zaczął grać w „wyższej lidze”. Na psychice zbiorowej miasta odcisnęły się trudne lata dziewięćdziesiąte, reform bez znieczulenia realizowanych przez profesora Leszka Balcerowicza. Później duma mieszkańców ucierpiała w wyniku utraty godności stolicy województwa, w efekcie reformy rządu Jerzego Buzka. To wszystko jednak już było.
Kalisz może wygrywać z większymi i bogatszymi miastami w wielu innych konkurencjach. Może być lepszym miejscem do życia, pracy i zakładania rodziny.
Może skutecznie walczyć o turystów, a także studentów, którzy dzięki kaliskim posłom z Prawa i Sprawiedliwości od nowego roku akademickiego będą mogli rozpocząć naukę na Uniwersytecie Kaliskim.
Czas już odzyskać wiarę w piękną przyszłość miasta. Przyszłość, którą napiszą również piłkarze KKS Kalisz. Skoro mocne kluby piłkarskie mogą działać w mniejszych miastach – jak Mielec czy Lubin – albo w trochę większych – jak Radom, Kielce czy Gliwice – dobrą piłkę powinniśmy regularnie oglądać także na stadionie przy Łódzkiej.
Dobry futbol miasto promuje i staje się elementem kluczowym dla życia jego mieszkańców. A wokół mocnej drużyny łatwo zbudować wielkie zaplecze biznesu i kibiców.
Ci ostatni bywali wyśmiewani i pogardzani przez polityków i tzw. elity. Kilka lat temu Krystyna Janda w TVN powiedziała: – Mamy absolutną świadomość, jaką piłka nożna ma siłę i jaki ma wpływ na narody i społeczeństwa. Jednak Polscy kibice przy byle sukcesie dostają zupełnie irracjonalnego obłędu i manię wielkości – narzekała wówczas Janda. Jeszcze dalej poszedł Donald Tusk, który w czasach, kiedy był premierem wypowiedział prawdziwą wojnę kibicom, z których wielu niesłusznie, ale za długo, przetrzymywanych było w aresztach.
Ta niechęć elit i opozycji może wynikać z tego, że w środowisku kibiców zawsze bardzo mocno pielęgnowany był patriotyzm, pamięć o Powstaniu Warszawskim i Żołnierzach Wyklętych. Po atakach mediów związanych z opozycją na św. Jana Pawła II również kibice, jako jedni z pierwszych stanęli w jego obronie. Takich ludzi, których łączy nie tylko piłka, ale i tradycyjne wartości, potrzeba nam jak najwięcej. Dlatego prócz wspaniałych piłkarzy, życzę Kaliszowi tysięcy wspaniałych fanów piłki nożnej, świętujących wielkie piłkarskie sukcesy KKS.