NA ANTENIE: 07:45 SYGNAY WIATA/
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

O wielkanocnych tropach w wielkopolskich pismach Oskara Kolberga

Publikacja: 11.04.2022 g.12:16  Aktualizacja: 11.04.2022 g.12:48
Kraj
Literacki kącik Historii Żywej.
lud - kolberg
Fot.

Gdzie szukać literackich obrazów wielkanocnych tradycji, jeśli nie właśnie u Oskara Kolberga. On to przecież swoje życie wypełnione właściwie w zupełności pracą poświęcił gromadzeniu, spisywaniu świadectw, wspomnień dotyczących zwyczajów, ludowych przyśpiewek, obrazów stołów i strojów, również tych świątecznych.

Sięgnijmy więc dziś po tomy z cyklu  monografii regionalnych objętych tytułem „Lud. Jego zwyczaje, sposób życia, mowa, podania, przysłowia, obrzędy, gusła, zabawy, pieśni, muzyka i tańce”. Kolberg zaczął pracę nad nimi w 1865 roku, kiedy miał już bogate doświadczenie badacza terenowego. Jego ambicją było zebranie danych na temat życia mieszkańców regionów z terenu całej przedrozbiorowej Rzeczpospolitej, na podstawie tego, co miejscowi mu opowiadali, co obserwował, ale i tego, co inni spisali przed nim. Za jego życia wydane zostały trzydzieści trzy tomy „Ludu”, choć zgromadzonych materiałów wystarczyło jeszcze na wiele edycji pośmiertnych. Siedem z przygotowanych przez siebie tomów Kolberg poświęcił regionowi Wielkopolski, opatrując je tytułem „Wielkie Księstwo Poznańskie” i wydając w latach 1875–1882. Tak rozpoczyna część pierwszą ksiąg poświęconych naszemu regionowi:

Za jedną z najciekawszych dla etnografa prowincyj, uważać niewątpliwie należy Wielkopolskę, już z powodu czysto-lechickich znamion dawnych jej mieszkańców, już z powodu jej na zachodnich dzisiejszej Słowiańszczyzny kresach, położenia. 

Badanie i opisywanie tego terenu rozpoczął Kolberg od stolicy regionu i jak je nazywa, środkowych powiatów: Poznańskiego, Szamotulskiego, Obornickiego, Szredzkiego i Szremskiego (z pisownią dwóch ostatnich przez „Sz”, nie przez „Ś”). Później poszarza stopniowo swój teren badawczy, pracując nad kolejnymi obszarami.  

Aby móc realizować swoją pracę, Kolberg musiał korzystać z uprzejmej gościny lokalnego ziemiaństwa. I tak, swoje pierwsze pobyty w Poznaniu wiązał przede wszystkim ze współpracą z Janem Żupańskim, który zajął się wydaniem pieśni ludowych z akompaniamentem opracowanym przez Kolberga. Następnie udało mu się nawiązać kontakty z osobami, zaangażowanymi działalność patriotyczną, które doskonale rozumiały wagę jego pracy etnograficznej. W Czeszewie gościł go Karol Libelt, czemu dziś zawdzięczamy opisy barwnych pałuckich wesel i zapisy licznych podań, przesądów i opowieści. W klasycystycznym pałacu w Pakosławiu gościła go rodzina Czarneckich, w dworze w Morowicach gościny udzielili Niegolewscy, a Kolberg znalazł tam również towarzysza badawczych wypraw w osobie rysownika Bogumiła Hoffa. 

Pewne wyobrażenie o tym, jak mogły wyglądać te pobyty w lokalnych majątkach daje obraz zapisany we wspomnieniach sióstr Konopczanek, w których domu mieszkał Kolberg przez wiele lat w podkrakowskiej wsi. Miał więc tam badacz swój pokoik, w których godziny spędzał pochylony nad zapiskami, odwiedzany od czasu do czasu, przez miejscowych, przynoszących mu nowe opowieści o miejscu i ludziach. Przez jednych traktowany z szacunkiem należnym uczonemu i wspierany wszelkimi środkami, przez innych mijany w domowym rozgardiaszu z dozą pobłażliwości do zapaleńczej pracy nad materią, nie do końca uważaną za poważną. Zasadniczo darzony jednak jednakową sympatią. 

A jakie wielkanocne obrazy z Wielkopolski udało mu się utrwalić? Są i opisy potraw, ich święcenia i wspólnego spożywania, jest dyngus i przebieranie za niedźwiedzie w niezliczonych odmianach i odsłonach, są i zwyczaje odwiedzania się i życzenia sobie wszystkiego co najlepsze. Bo jak pisze Kolberg:

Z nadejściem Wielkiejnocy otwierało się zwykle mieszkańcom Poznania pole do tysięcznych zabaw i rozrywek.

Jest i świadectwo tego, jak Wielkanoc rozpoczynała w życiu mieszkańców nowy, zmieniony czas. Ciekawych rówineż i tych mniej powszechnych zwyczajów, jak święcenie leczniczych ziół, wyścigi po najlepsze plony albo chodzenie na Emaus odsyłam do siedmiu tomów „Ludu” - „Wielkie Księstwo Poznańskie”. 

https://radiopoznan.fm/n/MmJOkH
KOMENTARZE 0