NA ANTENIE: Popołudnie z Radiem Poznań
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

W. Witkowski: Nie idę do polityki, żeby kraść, okradać i ustawiać przetargi

Publikacja: 10.02.2020 g.10:05  Aktualizacja: 10.02.2020 g.10:37
Poznań
Gościem porannej rozmowy Radia Poznań "Kluczowy temat", był przewodniczący Unii Pracy Waldemar Witkowski.
Waldemar Witkowski  - Archiwum prywatne
Fot. Archiwum prywatne

W naszym studiu przewodniczący Unii Pracy Waldemar Witkowski. Kandydat na kandydata na prezydenta RP.

Jestem kandydatem Unii Pracy.

Czyli jednak kandydat, potwierdzamy to.

Tak prawo stanowi, że decyduje ostatecznie sam zainteresowany, bo to on tworzy komitet wyborczy.

A pan jest zainteresowany.

Nie mówię w tym momencie nie, ale uzależniam ten start od tego ile środowisk politycznych nie tylko w formie ustnej, ale także w formie deklaracji, że zbiorą setki i tysiące podpisów.

Znam pana z takiego ciętego spojrzenia na rzeczywistość, nawet takiego lekko angielskiego humoru, ale nie sądziłem, że z pana jest taki kawalarz, bo ten start w wyborach wiele osób potraktowało jako żart.

Prima Aprilis jest dopiero 1 kwietnia. Jest potrzebny w Polsce prezydent, nieważne czy to będzie Waldemar Witkowski czy ktoś inny, który będzie stabilizował scenę polityczną, który z godnością będzie nosił buławę prezydencką, a niekoniecznie występował na różnych wiecach i krzyczał.

Bardzo piękne motto, sam wrzuciłbym to na jakąś makatkę, ale takie konkrety praktyczne. Ludzie złośliwi mówią, że tych wyborów pan jeszcze nie przegrał.

Przedstawiciel partii niszowej, bo mimo, że Unia Pracy ma 28 lat, jest członkiem PES, ja jestem członkiem prezydium Partii Europejskich Socjalistów.

Adama Gierka macie.

Gierek już przestał być europarlamentarzystom, ale Unia Pracy nigdy nie była partią masową, to był partia ideowa. Tym być może się różnimy od większości partii, że dla nas nieważne były stołki do obsadzenia, ale pewna idea, która towarzyszyła założycielom - Aleksandrowi Małachowskiemu, Karolowi Modzelewskiemu, Ryszardowi Bugajowi czy Wiesławie Ziółkowskiej.

Ile razy pan kandydował do Sejmu?

Ja wielokrotnie byłem radnym i z reguły te wybory wygrywałem, z wyjątkiem ostatnich, ale mój wynik to czwarty wynik, ale ordynacja wyborcza tak spowodowała, 9 tysięcy głosów i czwarty wynik oznacza, że weszły osoby z mniejszą ilością głosów. Dlaczego trudno wygrywać wyborów jak się jest z partii niszowej, bo jak się jest z partii masowej, to ilość osób, która może głosować jest znacznie większa.

Cztery, pięć razy startował pan do Sejmu, raz do Senatu i ani razu nie został pan wybrany, a teraz ma pan być wybrany prezydentem Polski?

To nie ma znaczenia. Ja nigdy nie żyłem z polityki, krótki okres czasu, niecałe pięć lat byłem wicewojewodą wielkopolskim i to był jedyny czas, kiedy korzystałem z publicznych pieniędzy, ale to nie był mój sposób na życie. Ja generalnie przeciwstawiam się takim działaniom polityków, którzy chcą za wszelką cenę być po raz kolejny wybrani, aby ktoś płacił im pensje.

Ale nie odpowiada pan na moje pytanie. Jak pan widzi swoje szanse skoro nie udało się panu nigdy dostać do Sejmu lub Senatu?

Jeżeli zgodzę się na ten start to po to, aby polski elektorat rozsądnie myślący, myślący o prawach pracowniczych i środowisku, czy o takim problemie, że Unia Europejska jest dla nich ważniejsza niż USA, miał na kogo oddać głos w pierwszej turze.

A nie mają w tej chwili?

Generalnie powiem tak: są różni ludzie na lewicy, ale dla mnie sprawy takie wyraziste, które dzielą społeczeństwo nie są najważniejsze, dla mnie ważniejsze są prawa pracownicze i siedmiogodzinny dzień pracy, ponad 100 lat pracujemy osiem godzin dziennie, bo to też Ignacy Daszyński, lewicowiec wprowadził, ale 101 lat temu, w związku z tym jest chyba czas, żeby pracownicy korzystali z tego co zarabiali pracodawcy i instytucje finansowe na świecie.

Dlaczego nie popiera pan Roberta Biedronia?

Robert Biedroń nie zwracał się do naszej partii czy innych partii o poparcie. To nie w tych kategoriach czy ja go popieram czy nie. Ostatecznie zobaczymy jak będzie dalej kampania przebiegała, mamy prawo konkurować. Nie można nikomu ograniczać prawa do startu tylko dlatego, że ktoś z byłego układu trzymającego władzę, w cudzysłowie to mówię, bo taki układ niby chciał telewizję czy jakąś inną gazetę przejąć, decydował jednoosobowo kto jest przedstawicielem lewicy a kto nim nie jest.

W jednej z wypowiedzi powiedział pan, że Robert Biedroń za duży nacisk kładzie na sprawy dzielące, czyli światopoglądowe, a najmniej na sprawy socjalne. To jest główna oś sporu?

Nie, bo generalnie ja jestem człowiekiem lewicy, tolerancyjnym i tak dalej. Jeżeli mam oceniać pana Biedronia, to ja nie cierpię nepotyzmu, walczyłem z tym i w Urzędzie Marszałkowskim i wszędzie jak dowiadywałem się, że jakiś najbliższy członek rodziny z jakiś względów jest preferowany, to mi się to nie podoba i tak samo nie podobało mi się, że swojego partnera życiowego umieścił na pierwszym miejscu listy we Wrocławiu, bo to jest po prostu nieeleganckie.

Co dla pana byłoby ważniejsze? Umowy śmieciowe, kwestia bezdomności czy prawa do legalizacji związków małżeńskich przez pary homoseksualne?

Najważniejszy dla mnie jest wzrost poziomu życia i dlatego krótszy dzień pracy, czystsze powietrze, to jest ważniejsze niż inne takie prawa.

A pan popiera małżeństwa osób homoseksualnych?

Generalnie tak, uważam, że wszyscy mają prawa łączyć się w związki i wynikające z tego prawa materialne i inne prawa, które towarzyszą rodzinie. No wiadomo, że dwóch mężczyzn nigdy dziecka nie potrafi mieć, co najwyżej może je wychowywać albo adoptować. Pojęcie małżeństwa jest sztuczne, ważniejsze jest partnerski związek niż ten formalny związek nazwany małżeństwem.

Kiedyś rozmawiałem z Bartoszem Kaczmarkiem, już byłym członkiem SLD, który już wtedy zwrócił uwagę, że jest część polityków np. Wiosny, która nie zajmuje się kwestiami socjalnymi. Dlaczego nie jest pan z SLD i nie próbuje pan z Włodzimierzem Czarzastym czegoś robić?

Już nie ma chyba SLD w ogóle, bo jakaś tam nowa nazwa obowiązuje. Nie chcę oceniać jego wypowiedzi, ale dla mnie ważniejsze są sprawy ludzi.

Ma pan hasło: człowiek ważniejszy od kapitału. Z drugiej strony jak miał pan kandydować, to Tomasz Lewandowski mówił, że jest pan człowiekiem bez wrażliwości lewicowej.

To są oczywiście oceny niesprawiedliwe. Generalnie wiele osób zazdrości mi tego, że potrafię realizować to na co dzień.

A może to, że jest pan milionerem?

Ale to też dzięki swojej pracy, pracy mózgu i pomysłom wynalazkom, dzięki temu reformowałem polską gospodarkę.

Czyli milioner może mieć lewicową wrażliwość.

Jak najbardziej, ale dzięki temu ja nie idę do polityki, żeby kraść, okradać i ustawiać przetargi.

Ale ma pan wpisane w program likwidacja podatku Belki, czyli od zysków kapitałowych.

Niech pan zauważy, przy pierwszym progu podatkowym, ale chce wprowadzić europejski podatek Tobina, to oczywiście jest trudne do wytłumaczenia, ale nie chcę, aby amerykański czy londyński kapitał decydował o tym jaki jest dziś kurs złotego, a tak dziś jest.

To jeszcze te 100 tysięcy podpisów, które trzeba zebrać. Taki mały drobiazg.

Ja plan zakładam więcej, jakieś przynajmniej 20 procent więcej i czekam na deklaracje.

Nie macie dużo czasu.

Czasu jest oczywiście mało, bo to wymaga 2 tysiące podpisów dziennie.

Z rodzinami gdybyście się nawet zebrali, to Was będzie parę tysięcy.

Zbieraliśmy podpisy na Wandę Nowicką, wtedy kiedy startowała Magdalena Ogórek, udało nam się 80 tysięcy podpisów.

Ale to jeszcze z SLD robiliście.

Nie, SLD wystawiło wtedy Magdalenę Ogórek, a Unia Pracy inne partie lewicowe wystawiły Wandę Nowicką, ale nie udało się tych podpisów zebrać. Teraz może też się tak wydarzyć, dlatego czekam.

A część SLD namawia pana i chce, żeby pan kandydował?

Nie skąd pan to wie, ale doły partyjne SLD deklarują pomoc, ale wczoraj zadzwonił jeden polityk SLD i mówi, że pan Czarzasty podobno rozsyła e-maile, że jeżeli ktoś będzie zbierał podpisy na Witkowskiego, to zostanie wywalony z SLD, no dziś już nie ma SLD, ale Nowa Lewica, ale przykre, bo co szkodzi, że będzie kandydatów nawet trzydziestu.

Kusi mnie, aby się założyć, że pan nie zbierze tych 100 tysięcy podpisów.

Ja sam na pewno nie zbiorę, bo wiem jak trudno zbiera się podpisy, chociażby w wyborach do Parlamentu Europejskiego, gdzie jako Unia Pracy zebraliśmy w Wielkopolsce 8 tysięcy podpisów. To nie jest proste i tu mam żal do pani marszałkini Sejmu, że tak późno wyznaczyła termin wyborów, bo to utrudnia mniejszym ugrupowaniom zbieranie podpisów.

https://radiopoznan.fm/n/7n9kIE
KOMENTARZE 2
Michael Traversa
Michael Traversa 10.02.2020 godz. 21:06
MUSISZ PRZECZYTAĆ:
Cześć, jestem Michael Traversa Po 3 latach związku z Heleną zerwała ze mną, zrobiłem wszystko, co możliwe, by ją sprowadzić, ale wszystko poszło na marne. Tak bardzo jej pragnąłem z powodu miłości, którą do niej mam, błagałem i składałem jej obietnice, ale odmówiła. Wyjaśniłem mój problem mojemu przyjacielowi, a on zasugerował, że powinienem raczej skontaktować się z rzucającym zaklęcia, który mógłby mi pomóc rzucić zaklęcie, aby ją przywrócić, ale jestem typem, który nigdy wcześniej nie wierzył w zaklęcia, nie miałem wyboru, jak dać mu próbę, skontaktowałem się z rzucającym zaklęcia na jego WhatsApp, i powiedział mi, że nie ma problemu, że wszystko będzie w porządku w ciągu 24 godzin, że mój były wróci do mnie w ciągu 24 godzin po rzuceniu zaklęcia, rzucił zaklęcie i, co zaskakujące w ciągu 24 godzin było około 16.00 07.02.2020. Helena (moja była) zadzwoniła do mnie, byłem tak zaskoczony, że odebrałem telefon i powiedziała tylko, że jest jej tak przykro z powodu wszystkiego, a ona zgodziła się znowu ze mną mieszkać. Byłam bardzo szczęśliwa i poszłam do niej, dlatego znów zaczęliśmy szczęśliwie żyć razem. Od tamtej pory obiecałem, że każdemu, kogo znam, który ma problem z relacją, pomogę takiej osobie, kierując ją do jedynego prawdziwego i potężnego rzucającego zaklęcia, który pomógł mi z moim problemem. Skontaktuj się z Dr Ogundele z WhatsApp lub Viber Chat: +27638836445. E-mail: ogundeletempleofsolution@gmail.com.
Piotr Pazucha
Pozhoga 10.02.2020 godz. 11:46
Chyba zwymiotuję. Pomijając brednie o ,,małżeństwach" - jak tam się ma KS Posnania, którym ,,zarządzał" imć Witkowski przez tak wiele lat ?