NA ANTENIE: JESZCZE SIE TAM ZAGIEL BIELI/ALICJA MAJEWSKA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Arsen w służbie piękna

Publikacja: 08.07.2025 g.14:31  Aktualizacja: 08.07.2025 g.14:33 Joanna Divina
Poznań
"Zabójcza zieleń. Historia zielonego pigmentu z arszenikiem" autorstwa Wiktorii Król to bogato ilustrowane, poszerzone wydanie książki o jednym z najbardziej intrygujących odkryć chemicznych przełomu XVIII i XIX wieku – szmaragdowej zieleni zawierającej trujący arsen.
Zabójcza zieleń - Joanna Divina - Radio Poznań
Fot. Joanna Divina (Radio Poznań)

Spis treści:

    To fascynująca, miejscami przerażająca opowieść o pigmentach, których oszałamiające odcienie – zwłaszcza zieleń – wypełniały domy, garderoby i wystawy sklepowe epoki wiktoriańskiej… a także sypialnie, w których umierano w męczarniach. Czy kolor może zabić? W XIX wieku – zdecydowanie tak. Zieleń, symbol natury i harmonii, była kolorem pożądanym i modnym. Jednak uzyskanie odpowiednio intensywnego, trwałego odcienia było trudne. Rozwiązaniem stały się związki arsenu – toksyczne, lecz skuteczne. Powstały słynne odcienie: zieleń Scheelego, paryska – barwy piękne, ale śmiercionośne.

    „Cóż morderczego i złego jest w zieleni? – spytacie. Nic, dopóki wśród składników nie ma arsenu.”

    Tapety, suknie balowe, dziecięce zabawki, sztuczne kwiaty, pudełka na słodycze, a nawet cukierki zawierały ten śmiercionośny pierwiastek. Jedną z zaskakujących informacji w książce jest fakt, że już w XIX wieku powstała specjalna ustawa regulująca wydzielanie i sprzedaż arszeniku, zakazująca jego sprzedaży osobom nieletnim. Mimo to przez dziesięciolecia nikt nie egzekwował tych przepisów, a kompletny zakaz stosowania arszeniku w barwnikach pojawił się dopiero w drugiej połowie XX wieku.

    W tym czasie tysiące ludzi, nieświadomych zagrożenia, żyło i pracowało wśród trujących pigmentów. Szczególnie dotyczyło to kobiet zatrudnionych w fabrykach – to one zszywały kwiaty z zielonych tkanin, prasowały tkaniny z barwnikami, oddychały ich pyłami. Choroby skóry, wrzody, wymioty, bóle głowy, a nawet szaleństwo i śmierć – to była rzeczywistość.

    W książce znajdziemy też  receptury dawnych barwników – zapisane w anglosaskich jednostkach miar – oraz opowieści o tym, które dzieła sztuki zawierają niebezpieczne pigmenty. W niektórych muzeach na świecie obrazy są przechowywane w specjalnych warunkach właśnie z powodu ich toksycznych składników. Autorka przytacza autentyczne przypadki zatruć – w tym tragiczne historie dzieci, które wkładały do ust trujące zabawki lub lizały kolorowe cukierki, nieświadome niebezpieczeństwa. Najbardziej przerażające są jednak relacje z autopsji i medycznych raportów – czytamy o zielonych paznokciach, odpadającej skórze i stopniowej agonii. A wszystko to przez coś, co miało cieszyć oko.

    „Zabójcza zieleń. Historia zielonego pigmentu z arszenikiem” Wiktoria Król, Wydawnictwo Kobiece.

    https://radiopoznan.fm/n/HJnIlz