Głównym bohaterem filmu jest Ignacy Jan Paderewski, który podczas powrotu do Polski w 1918 roku staje się przedmiotem ataku pracującego dla pruskiej armii mrocznego doktora Abusa, w którego wcielił się amerykański aktor Crispin Glover. Na pomoc artyście i politykowi rusza grupa spirytystów - patriotów polskich.
Autorka zdjęć Karina Kleszczewska uważa, że ten film w bardzo niekonwencjonalny sposób opowiada o naszej historii. Jak wyjaśnia, jest to opowieść o tym, że wszystko rodzi się w głowie i najważniejsza jest siła woli w każdym działaniu. Karina Kleszczewska dodaje, że film "Hiszpanka" jest inspirowany Powstaniem Wielkopolskim ale pokazuje alternatywną wersję historii.
Jedną ze spirytystek - patriotek jest Wanda Rostowska, w którą wcieliła się Patrycja Ziółkowska. Zdaniem aktorki, Łukaszowi Barczykowi udało się opowiedzieć o części polskiej historii z humorem, dzięki czemu, jej zdaniem ten temat "ma pewną lekkość". Poza tym, zdaniem aktorki, dużą wartością tego obrazu jest kreatywność i fantazja oraz siła postaci.
Jan Peszek grający polskiego przedsiębiorcę Tytusa Ceglarskiego, wspierającego polskich patriotów uważa, że Łukaszowi Barczykowi udało się spojrzeć na naszą historię z perspektywy niemartyrologicznej. Zdaniem aktora, Barczyk w sposób bardzo inteligentny zbudował wielowątkową opowieść, "z której wynurza się względność losów". Jan Peszek podkreśla, że reżyser pokazał, iż o losach wojny i jej bohaterów, czasem mogą decydować siły, z których istnienia nie zawsze zdajemy sobie sprawę.
Z kolei krytyk filmowy Janusz Wróblewski ocenia, że "Hiszpanka" to film błyskotliwy ale nierówny. Jego zdaniem opowiedzenie o historii Powstania Wielkopolskiego za pomocą walki dwóch magów zmagających się o dusze narodu, a także o los Paderewskiego jest niezwykle odważny. Zarazem krytyk uważa, że problemem jest przerost ambicji Łukasza Barczyka, który chciałby aby ten film "stał się mitem założycielskim nowej Polski". Zdaniem krytyka niezwykle mocną stroną "Hiszpanki" są:scenografia i efekty specjalne. Zarazem jednak Janusz Wróblewski uważa, że ta forma u wielu osób budzi zachwyt, jednak przerasta możliwości narracyjne filmu.
W rolę Ignacego Jana Paderewskiego wcielił się Jan Frycz, zaś genialnego Żyda hipnotyzera Rudolfa Funka, który broni mistrza przed mrocznym pruskim wysłannikiem, zagrał Artur Krajewski.
(IAR)