Romans Virginii i Vity trwał przez dwadzieścia lat. Zgodnie z regułami czasów, w których żyły, obie kobiety wiodły życie małżeńskie. Vita wraz z mężem Haroldem przyzwalali na wzajemne fascynacje osobami tej samej płci. Virginia Woolf z mężem Leonardem żyła według swoistego kontraktu, który pozwalał im funkcjonować społecznie, choć Virginia swoje uczucia lokowała daleko poza małżeństwem.
Jak to zazwyczaj bywa w zestawieniu listów, niezwykle ciekawy jest ich czuły ton, a także zawarta w słowach przestrzeń wzajemnej miłości obu kobiet. Wyznania zawarte w konwencji listów to z jednej strony znak zapomnianej już sztuki epistolograficznej, z drugiej zapis intymnego życia jednej z prekursorek modernizmu i feminizmu. Wszystko to razem składa się na wysmakowany i jednocześnie głęboko ludzki tekst. Lekturę dopełniającą obrazu początku XX wieku, stylu pisanej rozmowy - co jest szczególnie ciekawe w czasach krótkich wiadomości tekstowych i wszechobecnej kultury skrótu - a także miłości uwikłanej w konwenanse.