NA ANTENIE: Język na zakręcie
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Niebezpieczne siostrzyczki Lovell - recenzja Ryszarda Glogera

Publikacja: 03.02.2023 g.13:01  Aktualizacja: 03.02.2023 g.12:13 Ryszard Gloger
Poznań
Edgar Allan Poe urodził się na początku XIX wieku. Był amerykańskim poetą, pisał nowele, jako pierwszy tworzył mroczne, tajemnicze opowiadania o wydźwięku kryminalnym. W 2012 roku do postaci Poe’go i jego twórczości nawiązywał film „Kruk. Zagadka zbrodni”. Edgar Allan Poe miał kuzyna, nazywał się Larkin Huskey Poe. Ten z kolei jest praprapradziadkiem dwóch sióstr Lovel, Rebecci i Megan. Pochodzą ze stanu Georgia, zaczynały jako nastolatki w duecie Lovell Sisters. Wtedy śpiewała jeszcze trzecia siostra Jessica. Świat pokochał je, kiedy dziewczyny założyły solidny zespół pod nazwą Larkin Poe.
Larkin Poe „Blood Harmony” - Okładka płyty
Fot. Okładka płyty

Nie są to żadne malowane lale, które teledyskami, wygibasami przed kamerą i harcami na platformach społecznościowych chcą odnieść sukces. Grają na wielu instrumentach, jednak nie da się tego robić jednocześnie, dlatego mają wsparcie basisty i perkusisty. Cała reszta to już ich domena, kompozycje, teksty, śpiew, aranżacje i cały arsenał instrumentów strunowych i klawiszowych. Album Larkin Poe „Peach” z 2017 roku, otrzymał nominację do Blues Award. Z kolei trzeci w dyskografii album „Venom & Faith” zyskał nominacje do nagrody Grammy. Ostatnie lata pokazały, że siostry Lovell nie odpuszczają ani na chwilę.

Na nowej płycie „Blood Harmony” atakują z całą mocą swoich talentów. Działają w kręgu muzyki korzennej i z tej amerykańskiej skarbnicy czerpią całymi garściami. Żadne tam popłuczyny popu o krótkim terminie ważności. Są stylowe bluesowe gitary, często siostry ruszają z rockowym rytmem i nadają piosenkom rock and rollowe tempo. Gdy śpiewają, harmonia głosów dotyka rejonów finezyjnej wersji muzyki country. Żadnych sztuczności, fałszywych tonów, soczysta, czasem wręcz drapieżna muzyka. Taka muzyka nie wejdzie do lewego ucha i ucieknie szybko z prawego w siną dal.

Wszystkie nagrania robią duże wrażenie, wywołują emocje i wprowadzają w zmienne nastroje. Odbiorcy osłuchani z muzyką z poprzednich kilku płyt Larkin Poe, zauważą nowe elementy, większą ilość zastosowanych środków wyrazu i dbałość o zwartość formy utworów.

W pierwszym utworze na płycie „Deep Stays Down” subtelne riffy grane na gitarze rezofonicznej, są jak ostrzeżenie przed nadciągającym huraganem. Potem dzieją się rzeczy różne, często wręcz zaskakujące. „Bad Spell” to już ciężki blues-rock z charczącą gitarą i akcentami organów. Tempo utworów przyśpiesza gwałtownie lub zwalnia, jakby Larkin Poe dawał czas na ochłonięcie po każdym mocnym kawałku. Nagranie „Georgia Off My Mind” toczy się rytmicznie, podsycane fajnymi refrenami i zgrabną wstawką na gitarze lap steel. Takie kawałki zawsze brzmią fantastycznie w rozpędzonym samochodzie, zwłaszcza, gdy nadają je dobre stacje radiowe. Jeszcze większy rozmach z rockowym przytupem, przynosi piosenka „Strike Gold”.

Siostrzyczki zawsze wcisną jakiś przerywnik instrumentalny, wywiną jedno lub drugie solo, zagrają coś efektownie unisono. Nagranie „Southern Comfort”, gdyby nie te ostre gitary, byłoby lekką piosenką country. W połowie czterdziestominutowej płyty słychać, że Larkin Poe stać na prawdziwy odjazd jak w nagraniu „Bolt Cutters & The Family Name”. Szalone tempo, ostry rytm i ta zajadłość w śpiewie. Tylko kobiety potrafią z prostego utworu - takiego jak „Kick The Blues” - zrobić coś błyskotliwego i energetycznego. Siostry Lovell potrafią też wykonać z klasą wolnego bluesa „Might As Well Be Me”.

Rebecca pięknie śpiewa rozkładając dynamikę i kończąc frazę ciepłym wibratem, a Megan włącza się z jękliwymi tonami gitary. Zresztą kto wie, która z nich zaczyna, a która kończy te ślizgi gitarowe, obie są rewelacyjnymi instrumentalistkami. Dobra, bardzo dobra płyta zespołu, który konsekwentnie tworzy muzykę wywołującą duże wrażenie, a może czasem nawet dreszcze.

https://radiopoznan.fm/n/iSUW1T
KOMENTARZE 0