Branża targowa w Polsce już liczy straty

Problemy mają nie tylko organizatorzy imprez wystawienniczych, kongresów czy koncertów, ale także przedsiębiorcy, którzy od lat z nimi współpracowali: firmy transportowe, turystyczne, budujące stoiska czy dbające o zaplecze techniczne. Wysłaliśmy list do minister rozwoju z prośbą o pomoc dla całej branży targowo-kongresowo-eventowej - mówi Przemysław Trawa - prezes poznańskich targów i jednocześnie szef Rady Polskiej Izby Przemysłu Targowego.

Podstawowa rzecz, która w tej chwili zaczyna męczyć wszystkie te branże, to jest płynność gotówkowa. Myśmy pierwsi weszli w ten kryzys. W tej chwili wchodzą wszystkie pozostałe branże, a więc rzecz sprowadza się do tego, że w miarę upływu czasu te branże mają następujący dylemat: pomoc państwa w finansowaniu pracowników, czyli dofinansowanie do pracowników bądź zwalnianie pracowników.

Na poznańskich targach, gdzie pracuje 450 osób, na razie zwolnień nie będzie. Spółce w pierwszych trzech miesiącach roku udało się zorganizować imprezy wystawiennicze. Mają nadzieję, że po wakacjach sytuacja wróci do tej sprzed epidemii. Poznańskie targi realizują też inwestycje w mieście - między innymi modernizują halę Arena. Jak mówi prezes Przemysław Trawa, te projekty nie są zagrożone.

Trudna sytuacja targów, sugeruje, że dotyczy to tylko targów - nie. Dotyczy to wszystkich firm, w tym również firm budowlanych czy deweloperów tak, że to nie jest tylko sprawa targów. My na razie program inwestycyjny czy te zamierzenia związane z programem inwestycyjnym kontynuujemy. Dla nas priorytetem w tym zakresie jest Arena.

Jedną z najpopularniejszych imprez w Poznaniu - Motor Show - targi przeniosły na koniec czerwca, ale nawet ten termin stoi w tej chwili pod znakiem zapytania.

Wiele firm budujących stoiska targowe działa w Wielkopolsce. Są w bardzo trudnej sytuacji z powodu epidemii koronawirusa w całej Europie, bo wcześniej wiele zleceń wykonywały na targach odbywających się w Niemczech czy Włoszech.