Urzędniczki zostały oskarżone o niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień. Oskarżone miały obowiązek weryfikować przedstawione dokumenty - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej Łukasz Wawrzyniak.
Zwłaszcza dokumenty dotyczące uiszczenia opłat komunikacyjnych i tak zwanej opłaty recyklingowej i w związku tym również - na podstawie zebranych przez nas dokumentów ujawniono, że te dokumenty były sfałszowane przez konkretne osoby. Osoby, które posługiwały się takimi dokumentami załatwiały te formalności w Wydziale Komunikacji na zlecenie innych osób, pobierały specjalne kwoty z tytułu tych wpłat nie uiszczając ich jednocześnie w konkretnych instytucjach, do których te wpłaty należało dokonać
- mówi Łukasz Wawrzyniak.
Śledztwo było długotrwałe i żmudne, bo dotyczyło rejestracji ponad 700 samochodów sprowadzonych z zagranicy. Prokurator postawił oskarżonym w sumie prawie dwa tysiące zarzutów, a akt oskarżenia liczy niemal 800 stron. W sprawie opinię wydał między innymi biegły grafolog.
Sprawa wyszła na jaw po wewnętrznej kontroli w urzędzie - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej Łukasz Wawrzyniak.
Kontrola wewnętrzna ujawniła przede wszystkim te nieprawidłowości, a tak naprawdę zaczęło się od tego, że pomimo dokumentów potwierdzających te wpłaty, na kontach urzędu, a także innych instytucji nie ma w ogóle zaksięgowanych z tego tytułu opłat
- mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej.
Kontrola została przeprowadzona w 2011 roku, a do nieprawidłowości miało dochodzić w okresie od lipca do połowy grudnia 2010 roku. Prokuratura ustaliła, że część osób z działalności przestępczej uczyniła sobie stałe źródło dochodów.