NA ANTENIE: Popołudnie z Radiem Poznań
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Jacek Silski: "Polacy, a Wielkopolanie w szczególności, mają wielki potencjał twórczy"

Publikacja: 10.02.2023 g.18:50  Aktualizacja: 10.02.2023 g.18:56
Poznań
Gościem Wielkopolskiego Popołudnia Radia Poznań był Prezydent Wielkopolskiego Związku Pracodawców „Lewiatan”, Jacek Silski.
mikrofon studio radio - Pixabay
Fot. Pixabay

Piotr Tomczyk: Dane statystyczne dotyczące ubiegłego roku były lepsze od oczekiwań. Kondycja polskiej gospodarki okazała się naprawdę dobra. PKB Polski wzrósł o 4,9 procent, bezrobocie utrzymuje się na niskim poziomie, ale jednocześnie coraz więcej małych firm się zamyka. Dlaczego są takie duże obawy co do przyszłości?

Jacek Silski: Jeśli chcemy mówić o obawach i nadziejach, to trzeba popatrzeć na zróżnicowanie segmentów gospodarczych, bo jeżeli chodzi o małe kawiarnie i restauracje to może różnie się układać i tam jest dużo problemów, ale Polska, a Wielkopolska w szczególności, stoi przemysłem i wzrost gospodarczy wynikał na pewno z tej strony, bo chcemy być coraz bardziej uprzemysłowieni, tym bardziej, że widzimy jakie zagrożenia na świecie powstają, gdzie Amerykanie pomylili się z wielkim zaangażowaniem w Chinach i szukają też możliwości przeniesienia, ale nie tylko Amerykanie, bo i Niemcy, i Francuzi, którzy myśleli, że pobudują nowe fabryki w Rosji czy na Syberii i będą w skali masowej produkować Volkswageny i inne samochody, a jednak stało się inaczej, i stąd mamy wielką szansę na to, aby ten przemysł przeniósł się trochę do Polski, ale nie tylko przemysł tradycyjny, bo my jako związek pracodawców obserwujemy też przenoszenie, albo zwiększanie zakresu usług, które kiedyś były wykonywane w Europie Zachodniej, na rzecz zwiększania potencjału w Polsce, właśnie jeśli chodzi o informatyków i szeroko pojęty przemysł informatyczny.

Czyli ze względu na to, że ta działalność przenoszona jest do polskich krajów, gdzie są na przykład duży wyższe koszty pracy, to też te nasze wyniki nie są takie złe. Może to jest też przyczyna.

Pan wyraził się o kosztach pracy. Na pewno jeszcze są koszty prace w Europie Zachodniej wyższe, ale co zaczynają cenić i my to obserwujemy, ja już mam przykłady firm, co się stało, Polacy, a Wielkopolanie w szczególności, mają wielki potencjał twórczy. I to jest to. Te wynagrodzenia jeszcze troszkę są wyższe, ale nie zawsze, coś się dziwnego stało w ubiegłym roku, że 30 lat temu to niemieckie firmy kupowały polskie firmy i cukrownie, żeby przejąć rynek i zlikwidować te firmy, a teraz kupują nasze małe i średnie firmy po to, żeby przejąć technologię od Polaków. Po prostu coś nienormalnego. I z tego może wynikać ten wzrost.

Ta opinia o polskiej przedsiębiorczości jest chyba w całej Europie powszechna. Wszyscy doceniają polską przedsiębiorczość, i sami przedsiębiorcy, i pracownicy, którzy okazują się ludźmi bardzo otwartymi, chętnymi do pracy…

Twórczymi.

No właśnie. Ale jeśli już mówiliśmy o tym, że są obawy, to mam pytanie, czy w środowisku są jakieś recepty, gotowe propozycje rozwiązań, które na dziś jeszcze bardziej poprawiłyby tą sytuację, bo radzimy sobie lepiej niż gospodarki krajów zachodnich, ale te bolączki jakieś są, i co w takim razie to środowisko proponuje?

My jako związek pracodawców, organizując i pomagając naszym członkom, to przede wszystkim proponujemy większą ilość szkoleń, pozyskiwania wiedzy. Jeśli chodzi o Europę Zachodnią, oni są odporni na wiedzę, oni nie chcą się uczyć, nie chcą pozyskiwać wiedzy, żeby zmienić swoje firmy. A my proponujemy, i to stało się od COVID-u, że uruchomiliśmy takie pogotowie ratunkowe, żeby dostarczać naszym członkom jak największą wiedzę, nie szczegółową w zakresie ich działania, bo my nie jesteśmy w stanie tego zrobić, ale próbować namawiać uczelnie do kontaktów z przedsiębiorcami, pracodawcami, nawet tymi najmniejszymi i odwrotnie pracodawców namawiać: korzystajcie z dorobku naszych uczelni, a my będziemy umożliwiali wam kontakty. Oczywiście powiem, że jak ja zaczynałem 20 lat temu moją działalność społeczną, bo to nie jest moja praca, jak wiele osób wie, czym innym się zajmowałem i się zajmuję, to pamiętam, że jak pojawiłem się 20 lat temu u dziekana jednego czy drugiego wydziału politechniki, czy uniwersytetu, to patrzyli trochę na mnie jak na dziwadło, bo im się wydawało wtedy, jeszcze na początku lat dwutysięcznych, że oni są sami dla siebie. A pracodawcy po co? I ja wtedy im tłumaczyłem, że gdyby nie pracodawcy, którzy organizują prace swoim pracownikom, którzy płacą podatki, gdyby nie firmy, nie byłoby budżetu, z którego wy jesteście jako uczelnie utrzymywane.

Czyli można mówić o wspólnym interesie biznesu i nauki. Kiedy mówił pan o roli samokształcenia, otwartego umysłu, to naszła mnie taka myśl, że są sprawy, których przeskoczyć się nie da w takim indywidualnym ujęciu. Bo na przykład mamy ten kryzys energetyczny. Te działania, które zostały podjęte, bardzo ciekawe, chciałbym dowiedzieć się jak pan je ocenia. Na przykład 18 stycznia PGNiG obniżył cenę gazu dla małych i średnich przedsiębiorców o 19 procent, a potem kolejny ruch jeśli chodzi o ceny gazu dla piekarni i cukierni, gdzie nawet trzykrotne obniżenie cen przewidywane jest od kwietnia. Czy te rozwiązania, które pomogą przedsiębiorczości?

Na pewno to są rozwiązania, które pomagają, tak jak pomogły te w okresie COVID-u, tarcze ochronne i tak dalej, na pewno pomogło, bo to mojej firmy też dotyczyło, przy czym rząd ma też jakiś problem, bo oczywiście poza tymi małymi firmami, członkiem naszej organizacji są również i duże firmy, i tam jest ten problem, że jak dla firmy ten koszt energii, czy to elektrycznej, czy gazu, jest znaczący, to może wystąpić problem, i ten problem nie występuje zaraz, za miesiąc, za tydzień, ale to może spowodować wzrost takich kosztów, że ta firma może się nie znaleźć na rynku, czy krajowym, czy nawet zagranicznym, bo jeżeli rząd Niemiecki zarówno w COVID wrzucił olbrzymie pieniądze, największą kwotowo dotację w całej Unii Europejskiej, wręcz, jak to rozmawialiśmy z kolegami z tamtych organizacji, powiedział: bierzcie każde pieniądze, ile chcecie, i teraz to samo się dzieje, więc w kontekście konkurencji międzynarodowej, na otwartym rynku Unii Europejskiej, możemy mieć problem i nawet zauważamy coś takiego, bo mam również takie firmy, mało w to wierzyć, że firmy informatyczne potrzebują bardzo dużo energii, tu nie chodzi o 10 czy 20 laptopów, ale firmy informatyczne na bardzo wysokim poziomie technicznym, które obsługują nawet firmy globalne, z Nowego Jorku, a takie mamy w Poznaniu i Wielkopolsce, to zapotrzebowanie na energię jest u nich olbrzymie, ponieważ te komputery niektóre muszą pracować całą dobę, te utrzymujące bazy danych. Nie można powiedzieć, że wychodzimy z pracy i zamykamy komputery i nie. Świat działa na okrągło. U nas jest południe, a tam jest rano i tak dalej. I po to również my jesteśmy jako organizacja, żeby pokazywać rządowi gdzie mogą wystąpić problemy, nie w takich firmach jak huty, ale również w firmach informatycznych wysokiego szczebla zaawansowania, ale dlatego ja uważam, i tak uważałem 10 i 20 lat temu, że organizacje pracodawców takie jak nasza muszą zawsze współpracować z rządem, obojętnie kto rządzi, dla mnie jest ważne kto rządzi, ale obojętne kto rządzi, aby rządowi wskazywać na te właściwe rozwiązania.

Przechodzimy do tematu 75. rocznicy urodzin ojca Jana Góry. Jak pan wspomina tę postać?

Pół żartem pół serio wiele osób na ojca Jana Górę mówiło, że to najlepszy człowiek biznesu wśród kapłanów i z czego to mogło wynikać? Ojciec Jan Góra był bardzo głęboko zanurzony w nauczaniu Jana Pawła II, my jako osoby, które wyjeżdżając wielokrotnie na audiencje do Rzymu, wiedzieliśmy te wyjątkowe i przyjazne kontakty między Janem Pawłem II a o. Janem Górą. Ojciec Jan Góra był zanurzony w Chrystusie i w nauczaniu Jana Pawła II, ale również w tych zagadnieniach, które były wyjątkowe w życiu kościoła, czyli encykliki, na przykład Centesimus Annus, Laborem Exercens, a dla mnie o. Jan był osobą, którą w 1996 roku osobiście poznałem, a przez te początku od 1989 roku, kiedy rozpocząłem samodzielną działalność gospodarczą, dlaczego wtedy, bo już wiedziałem, że komunizm się sypie i coś się stanie i powiem, że w latach tych, przez pierwsze 10 lat czułem się rozbity jako człowiek autentycznie w Kościele katolickim, i nie wiedziałem gdzie jest ta rzeczywistość, wiedziałem, że nie komunizm, nie socjalizm, nie postsocjalizm, a jednocześnie wiedziałem, że nie krwawy kapitalizm XIX wieku, i dopiero o. Jan Góra jakby wskazał, podpowiedział, że trzeba zanurzyć się w nauczanie Jana Pawła II, bo tam wszystko jest. Centesimus Annus jednoznacznie mówi: człowiek jest wolny i dla człowieka wolnego gospodarka musi być wolna, a nie postmarksistowska, socjalistyczna czy jakakolwiek inna sterowana zewnętrznie.

To może być niespodzianka, że wiara może się z przedsiębiorczością łączyć.

I właśnie literatura, zapoznanie się z tą encykliką Centesimus Annus Jana Pawła II, wszystko określa i po zapoznaniu się z tym, jednocześnie o. Jan Góra był otwarty na kontakty z pracodawcami, przedsiębiorcami, przez jakiś czas nawet był księdzem, który wspierał Business Center Club przez swoją obecność. Świętej pamięci Szczepan Gawłowski zaprosił o. Jana Górę, żeby pokazać, że nie potrzeba nic odkrywać, jest to napisane w nauczaniu Jana Pawła II, czyli gospodarka wolnorynkowa, w której najważniejszy jest człowiek. W tamtych czasach też nie mogłem tego zrozumieć. To były lata 90., kiedy mieliśmy ludzi ponad, bo 20 procent było bezrobocia, i jak ktoś mi mówił, że brakuje gotówki, a papież mówi o człowieku, że jest najważniejszy, to oczywiście musiało minąć 10 lat i wtedy wszystko stało się proste. I 10 lat temu i dzisiaj w procesie pracy najważniejszy jest człowiek i w tej chwili z tą prawdą nikt nie dyskutuje.

https://radiopoznan.fm/n/f5qbxR
KOMENTARZE 0