Miliony na ratowanie wielkopolskich zabytków

Gościem Romana Wawrzyniaka była wicewojewoda wielkopolski Maciej Bieniek.

Roman Wawrzyniak: Zabytki architektury tworzą materialne dziedzictwo naszej narodowej tożsamości – mówił Pan po ogłoszeniu przyznanych środków. Stąd moje pytanie - na ile udaje się dbać o tę narodową tożsamość w stosunku też do potrzeb?

Wicewojewoda Maciej Bieniek: Zachowanie materialnego dziedzictwa kulturowego i to w znaczeniu ogólnoświatowym, ogólnokrajowym i też przede wszystkim tym lokalnym, potrzeby w skali kraju są bardzo duże. Chciałbym powiedzieć, że w tym naborze - pierwszym naborze ministra kultury - pozytywnie rozpatrzono 444 wnioski na 106 milionów złotych. Do samej Wielkopolski trafi niespełna 9 milionów złotych. Zachęcam wszystkie samorządy i instytucje, żeby aplikowały o fundusze, gdyż jest ogłoszony drugi nabór.

Czyli to nie jest koniec? Myślałem, że temat jest już zamknięty.

Jeszcze temat nie jest zamknięty, a jeszcze jako były samorządowiec mogę wspomnieć, że od 2015 roku programy ministra kultury cieszą się dużym zainteresowaniem. Kilkaset milionów złotych przez te sześć lat zostało przeznaczone na ochronę zabytków.

W sumie w tym rozdaniu - w tych 9 milionach złotych - mamy 27 dotacji. Proszę Panie Wojewodo podać naszym słuchaczom na co przyznano fundusze.

Do stolicy Wielkopolski trafi 1,7 miliona złotych – między innymi 950 tysięcy otrzyma parafia pod wezwaniem Bożego Ciała w Poznaniu z przeznaczeniem na remont dachu XV-wiecznego kościoła, 430 tysięcy na remont ratunkowy części ceglanej elewacji kościoła pod wezwaniem Najświętszego Zbawiciela przy ulicy Fredry. Najwyższa kwota 3 miliony 300 tysięcy trafi do pilskiej Inspektorii Towarzystwa Salezjańskiego na kościół w Lądzie nad Wartą. Wspomnę tylko, że tamtejszy klasztor pocysterski postanowieniem prezydenta z 2009 roku został wpisany na listę pomników historii.

Czyli chcąc nie chcąc państwo musi je dofinansować, bo pewnie same by tych remontów nie dźwignęły. Gdzie jeszcze i na co pójdą pieniądze?

To są kwoty do 3 milionów 300 tysięcy, ale są też kwoty opiewające na 19 tysięcy złotych na systemy przeciwpożarowe. Środki trafią między innymi do takich miejscowości jak Domachowo, Kalisz, Kórnik, Jezioraki, Przemęt, Wieleń, Dziekanowice, Oporowo oraz Myślniew.

Czyli te mniejsze miejscowości również doczekają się wsparcia?

Chciałbym zaznaczyć, że środki nie są przeznaczane wyłącznie na kościoły. Mamy też na przykład oficynę zamku w Rydzynie w powiecie leszczyńskim, obecnie znajduje się tam siedziba specjalnego ośrodka szkolno-wychowawczego. Zostanie dofinansowana kwotą 340 tysięcy.

Ale jest i Kleczew czy Lubiń - takie miejscowości też są na liście.

Tak. Środki nie tylko trafiają do miast takich jak Poznań czy Kalisz, ale także do mniejszych miejscowości.

Panie Wojewodo, na ile te kwoty pozwolą przeprowadzić gruntowne remonty czy prace, a na ile podmioty będą musiały uzupełnić je z własnych środków?

Kwota dofinansowania opiewa od 50% do nawet 100% kwoty potrzebnej na remont zabytku. Zależy to od zaleceń Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego i Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Zabytków. Ich decyzje i opinie mają duże znaczenie przy przyznawaniu określonej puli pieniędzy.

Czy ma Pan jakieś informacje dotyczące następnych konkursów? Kiedy się odbędą? Kiedy samorządowcy powinni zainteresować się tematem i na co będą przeznaczane środki?

Zawsze zwracam uwagę, że w sprawie konkursów ministerialnych warto na bieżąco spoglądać na stronę gov.pl. Są one ogłaszane zwykle pod koniec roku, we wrześniu i październiku. Teraz mamy termin do 31 marca, ale minister kultury wspomina, że jeśli po zakończeniu drugiego etapu naboru jakieś środki będą mogły być przesunięte, to być może taki trzeci konkurs zostanie ogłoszony jeszcze w tym roku.

Pan jako doświadczony samorządowiec może powiedzieć coś więcej na temat samej procedury.  Czy jest ona znośna i łatwa do przejścia przez samorządy?

To bardzo prosta procedura. Trzeba wystąpić o opinię do Konserwatora Zabytków lub Nadzoru Budowlanego i załatwiamy wszystko elektronicznie.

Panie wojewodo, na koniec naszej rozmowy pytanie ze sfery politycznej. 57-letni prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak okazało się, że jest wykładowcą jednej z wyższych uczelni. Dzisiaj tłumaczył się, że zdecydował się na szczepienie by przekonać ludzi, którzy mają obawy przed szczepionką Astra-Zeneca i zaszczepił się. Co Pan na to? Czy Pan też zaszczepił się na COVID-19?

Nie, nie zaszczepiłem się i spokojnie czekam na swoją kolej. Zawsze będę mówił, że trzeba mieć troszeczkę przyzwoitości, a tutaj pan Jaśkowiak – jak wspomniał kiedyś mój kolega - zachowuje się jak miś Haribo. Myślę, że Polaków i Wielkopolan nie trzeba zachęcać do szczepień - są zainteresowani szczepionką bez względu na producenta i wszyscy spokojnie czekają na swoją kolej.

Dziękuję za rozmowę.