Przez liczne lampy coraz trudniej oglądać gwiazdy. „Teraz jest tutaj fatalnie” – mówi współautorka projektu, doktorantka astronomii Justyna Olszewska.
Dzisiaj też jest duże zachmurzenie i ten ogrom lamp, który nad głowami nam świeci, jeszcze bardziej jest przez te chmury potęgowany, dlatego, że światło zaczyna się od nich odbijać i robi się ogromna łuna. Jakieś 5 minut temu wykonałam telefonem fotografię z dłuższym czasem naświetlenia rzędu chyba jednej sekundy i dosłownie całe Morasko płonęło
- mówi Justyna Olszewska.
Obok kampusu Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu jest rezerwat przyrody. Żyją w nim liczne gatunki chronione roślin i zwierząt.
„Zanieczyszczenie światłem ma szereg negatywnych konsekwencji dla naszego zdrowia i zdrowia przyrody” – podkreśla Paweł Jaskuła z grupy Good Night Collective.
Na przykład zaburzenie cyklu dobowego zwierząt i ludzi. Kłopoty ze snem, u nas wiąże się to z nadmiernym stresem, depresją, szeregiem różnych problemów, u zwierząt potrafi to doprowadzić do zaburzenia naturalnych tras ssaków czy owadów. Te zwierzęta są zdezorientowane, później albo giną, albo dla przykładu pszczoły mają problem z zapylaniem
- mówi Paweł Jaskuła.
Pomysłów na poprawę sytuacji na Morasku jest kilka. Najprostsze byłoby nałożenie osłon na stojące tam już lampy. Odpowiednie klosze kierują światło na chodniki i jezdnie. Można również zastosować czujniki ruchu, żeby lampy włączały się tylko wtedy, kiedy zbliża się człowiek lub samochód. Trzecią propozycją są żarówki amber LED z ciepłym światłem. Takie lampy będą założone w jednym z najciemniejszych miejsc na Ziemi – pustyni Atakama w Chile.
Zapytaliśmy poznańską uczelnię o możliwość zrealizowania projektu Justyny Olszewskiej i Karoliny Dziadury. Rzeczniczka prasowa UAM przekazała nam, że jest za wcześnie, aby odpowiedzieć na takie pytanie.