Głównym zadaniem Herkulesów jest holowanie unieruchomionych lub uszkodzonych czołgów. Jak mówi zastępca dowódcy Batalionu Szkolenia w Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu, mjr Paweł Kaźmierczak, żuraw wozu M88 może podnieść do 35 ton.
Porównując wizualnie z obecnie wykorzystywanymi w naszych siłach wozami zabezpieczenia technicznego dedykowane czołgom, nie wchodzi w bok pojazdu, jest zastosowane mniej układów hydraulicznych i główną różnicą użytkową jest to, że aby przemieszczać z miejsca na miejsce podniesiony element, silnik lub inną część pancerza, wóz M88 musi poruszać się cały, ponieważ jego żuraw nie ma możliwości obrotu
- mówi mjr Paweł Kaźmierczak.
Dzięki temu w środku Herkulesa jest więcej miejsca dla załogi. Do wozu wsiadają dowódca, mechanik i kierowca. Wśród pierwszych żołnierzy szkolonych na amerykańskich M88 jest st. szer. Mateusz Wychowaniec z 1. Warszawskiej Brygady Pancernej im. Tadeusza Kościuszki. Przyszły kierowca Herkulesa cieszy się z pracy na nowym sprzęcie.
Wcześniej pracowałem na Begerpanzer, jest to wóz zabezpieczenia technicznego, działa na tej samej zasadzie co Herkules. Dźwignie znajdują się w innych miejscach, więc to jest znacząca różnica. Ma podobne przyspieszenie, jest dużo cięższy, ale nadrabia ilością koni mechanicznych, więc jest podobnie
- mówi st. szer. Mateusz Wychowaniec.
Polskie Herkulesy mają ponad tysiąc koni mechanicznych i osiągają prędkość do 50 kilometrów na godzinę na twardej nawierzchni. Polski załogi uczą się obsługi wozów, samonaprawy i samodiagnostyki oraz ewakuacji załóg czołgów. Trwające miesiąc szkolenie w Biedrusku prowadzą amerykańscy instruktorzy.
Wozy Herkules zostały zakupione w pakiecie z amerykańskimi czołgami Abrams. Oba pojazdy będą serwisowane w Wojskowych Zakładach Motoryzacyjnych w Poznaniu.