- Murale na ścianach pracowni poznańskiego Uniwersytetu Artystycznego powinny pozostać - uważa Ventzislav Piriankov.
To właśnie jego byli uczniowie - obecnie należący do kolektywu Młodzi Zdolni Seksowni - są współautorami dzieł. Pomagał im sam Piriankov.
- Napis na jednym z murali - "'wszyscy artyści to ch..., ale nie wszyscy ch... to artyści" - który został już zamalowany, nie był obraźliwy - uważa Piriankov.
Trzeba zajrzeć głębiej w kontekst tego napisu. Uważamy, że napis ten nie jest obraźliwy, wręcz przeciwnie, mówi o duchu, o silnym człowieku, o silnych postaciach z charakterem. W paradygmacie bohemy artystycznej, tego typu słowa nie były nikomu obce, a po drugie wyrażały siłę charakteru - dodaje Piriankov.
Murale stworzyli nasi uczniowie, którzy latem byli z nami na festiwalu murali - dodaje Katarzyna Piriankov.
W czasie tamtego wydarzenia artyści malowali w rodzinnej wsi Piriankova znane postaci i zwykłych mieszkańców. Podobne artystyczne działanie powtórzyli niedawno w Izraelu, a wcześniej - w dwóch pracowniach Uniwersytetu Artystycznego, w tym w pracowni profesora Piotr C. Kowalski.
Ten ostatni przypomina, że pomysł muralu zgłosiła studentka, na co się zgodził, ale okazało się, że murale zaczęło malować więcej ludzi.
- To, że jako studentka znalazła się w mojej pracowni - jak najbardziej wyraziłem na to zgodę, nawet sam jestem namalowany, ale potem się okazało, że tu, popołudniami i wieczorami przychodzili inni, którzy zawładnęli tą studentką, zdarzyła się rzecz, która przerosła i moje i tej studentki wyobrażenia czy projekt.
Nie wiadomo, czy murale pozostaną w pracowniach. Chcą tego Katarzyna i Ventzislav Piriankov.
- Malowidła ścienne nie znikną do maja, do wystawy kończącej rok, ale uczelnia rozważa możliwość udostępnienia studentom ściany, na której mogliby malować co i kiedy chcą - mówi przedstawiciel uczelni Piotr Grzywacz.
Więcej w materiale dźwiękowym. Posłuchaj!