"Wzrost widać także w poznańskim sanepidzie, który rejestruje zachorowania z miasta i powiatu poznańskiego" - mówi rzeczniczka stacji Cyryla Staszewska.
W pierwszym kwartale ubiegłego roku było 17, a w pierwszym kwartale tego roku mamy 20 przypadków. W pierwszych dwóch tygodniach kwietnia zarejestrowaliśmy 14 przypadków, więc możemy powiedzieć, że wzrasta liczba zachorowań na boreliozę
- mówi Cyryla Staszewska.
W ubiegłym roku tylko poznański sanepid zarejestrował 400 przypadków boreliozy. Zakażenie tą chorobą zwiastuje rumień na skórze. Może się pojawić już po tygodniu od ukąszenia klesza i według szacunków lekarzy ma go około 70 procent pacjentów. Już teraz lekarze dzielą chorobę na boreliozę i neuroboreliozę. W tym drugim przypadku dochodzi do porażenia np. nerwów twarzowych.
Specjaliści apelują, by po powrocie z parku czy lasu dokładnie się obejrzeć, a jeżeli znajdziemy kleszcza - po jego usunięciu - obserwować, czy nie doszło do zakażenia.