Przedmiotem kontroli był nadzór nad przestrzeganiem istniejących zasad umieszczania reklam w przestrzeni publicznej, a także planowanie i wdrażanie koncepcji eliminowania z przestrzeni miejskiej zbędnych reklam oraz gospodarowania powierzchnią reklamową.
Dla zrozumienia poniższych informacji ważne jest zrozumienie, jak wygląda obecnie część rynku reklamowego, należącego do Miasta Poznań. W 2018 roku Rada Miasta podjęła uchwałę o przekazaniu zadania własnego gminy, jakim jest zarządzanie przestrzenią reklamową na wiatach przystankowych, znajdujących się w pasie drogowym, do spółki, której miasto było wtedy jedynym udziałowcem i właścicielem – Międzynarodowych Targów Poznańskich.
MTP miały wynajmować znajdujące się na przystankach powierzchnie reklamowe, czerpać z tego zyski, którymi miały dzielić się z Miastem. Od lipca 2019 roku MTP dzierżawi spółce AMS 1086 powierzchni reklamowych na 323 wiatach przystankowych. Dziś to niemal 1500 punktów.
Zarządzanie reklamą w przestrzeni miejskiej Poznania w latach 2018-2022 ocenione zostało przez NIK negatywnie. W kilku miejscach podkreślono niegospodarność, opieszałość, brak rzetelności, czy niedochowanie należytej staranności.
Prezydent Jacek Jaśkowiak ma 21 dni, od daty otrzymania dokumentu, na odniesienie się do jego treści. Jedną z poważniejszych kwestii, które porusza w swoim wystąpieniu NIK, jest fakt, że Urząd nie podjął działań w celu jednoznacznego stwierdzenia, czy istnieje obowiązek stosowania przepisów ustawy o zamówieniach publicznych w zakresie zarządzania przez MTP wiatami przystankowymi.
Przepisy ustawy Prawo zamówień publicznych dotyczą zamówień i konkursów, których wartość jest równa lub przekracza 130 000 zł (bez podatku VAT). Miasto i MTP dysponowały w tym zakresie rozbieżnymi opiniami prawnymi. Na jednym ze spotkań ustalono, że aby rozwiać wątpliwości, spółka musi wystąpić do Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. Ani MTP, ani Prezydent Miasta nie podjęli działań, aby uzyskać stanowisko UZP, choć Prezydent Jaśkowiak wskazywał pisemnie taką konieczność spółce MTP i jej organom. Mimo bezczynności MTP, Jacek Jaśkowiak sam też nie wystąpił do Urzędu Zamówień Publicznych o opinię.
W ocenie NIK spółka posiadała status zamawiającego publicznego, ale przepisów o zamówieniach publicznych nie stosowała w zakresie zarządzania wiatami przystankowymi i słupami ogłoszeniowymi. Jedna z opinii prawnych, w posiadaniu których było Miasto, mówi, że treść prezydenckiego zarządzenia o przekazaniu realizacji zadania gminy (zarządzanie wiatami) na rzecz MTP zwiększa ryzyko uznania MTP za podmiot prawa publicznego, a tym samym obowiązek stosowania przepisów prawa o zamówieniach publicznych przez spółkę.
Za najbardziej newralgiczny zapis uznano […] możliwość przyznania spółce rekompensaty lub nałożenia obowiązku zwrotu nadmiernego zysku.
– czytamy w dokumencie.
Podkreślono, że ten mechanizm wykluczał uznanie, że podmiot działa w zwykłych warunkach handlowych. Miało to potwierdzać orzecznictwo TSUE. Wskazano też, że według tzw. teorii infekcji, choćby pozostała działalność spółki była wykonywana na odmiennych zasadach, to powodowała konieczność stosowania, co do zasady, przepisów prawa o zamówieniach publicznych do nabywania wszelkich usług dostaw i robót budowlanych powyżej 130 tys. zł. Ta sama opinia prawna wskazuje, że konsekwencją braku stosowania przepisów o zamówieniach publicznych przez podmioty do tego zobowiązane to między innymi – nałożenie kar finansowych, wszczęcie postępowania sądowego i unieważnienie umowy, korekta projektów realizowanych z wykorzystaniem środków unijnych, a nawet postawienie zarzutów popełnienia przestępstwa.
NIK wskazuje też, że nie przeprowadzono analizy złożonego statusu prawnego i faktycznego mienia, które przekazano MTP.
Przyjęcie założenia, że przeprowadzenie takiej analizy nie jest niezbędne […] nie było działaniem rzetelnym, a skutki tego działania poniosła spółka (MTP – przyp red.)
- czytamy.
Według kontrolerek NIK, Prezydent dokonał
nieuprawnionego rozszerzenia zakresu przedmiotowego uchwały, zlecając MTP realizację dodatkowego, tzw. zadania powiązanego, dotyczącego budowy i utrzymania wiat poza pasem drogowym, mimo iż na podstawie uchwały spółce powierzono zadania budowy i utrzymania wiat wyłącznie w pasie drogowym
– pisze NIK.
NIK podkreśla, że Nadzór Prezydenta nad jednostką sprawującą merytoryczną kontrole nad realizacją zadania własnego gminy (zarządzanie wiatami) był nieskuteczny. Skutkowało to nierozliczeniem przez MTP wypracowanej nadwyżki w kwocie ponad 510 tys. zł, osiągniętej w 2019 roku. Nie dochodzono także należności od MTP z tytułu bezumownego korzystania z gruntów pod wiatami zlokalizowanymi poza pasem drogowym.
Nie ustalono też MTP czynszu za te grunty. Efektem czego było pozbawienie Miasta wpływów z tego tytułu w kwocie co najmniej 473 tys. Złotych + VAT (109,8 tys. zł). W wystąpieniu wskazano, że Prezydent nie sprawował wystarczającej kontroli nad spółką w zakresie zarządzania wiatami i słupami reklamowymi poprzez pozostawienie spółce autonomii, co do kształtowania stawek czynszu.
Spółka, według kontrolerów NIK, zastosowała nieadekwatne stawki w długoterminowych umowach najmu, dotyczących blisko 1500 powierzchni reklamowych, zawartych z dwoma podmiotami. Wskazano tu brak aktywności Prezydenta poprzez organy spółki (Rada Nadzorcza, Zgromadzenie wspólników). Za przykład niegospodarności NIK wskazuje, że w 2019 roku urząd zlecił realizację kampanii reklamowej na miejskich wiatach przystankowych, zarządzanych przez prywatny podmiot. Miasto zapłaciło kilkukrotnie więcej prywatnemu podmiotowi za ekspozycję plakatów na miejskich wiatach, niż ten podmiot miejskiej spółce za wynajęcie wiat.
W odpowiedzi wiceprezydent pisze, że
założenie kontrolera, iż przy zawieraniu przez Miasto danej umowy należałoby jej warunki uzależniać od warunków innej, bliżej nieokreślonej umowy, zawartej przez inną osobę prawną (MTP) jest prawnie bezzasadne, a nadto nieracjonalne.
W gestii miasta w 2019 roku było tylko 65 nośników typu citylight, zlokalizowanych głównie poza centrum miasta. Miasto dysponowało jedynie przystankami na Moście Dworcowym, ul. Towarowej oraz w tunelu Dworca Zachodniego.
Jedną z kwestii, podnoszonych w wystąpieniu pokontrolnym, jest działalność Miejskiego Konserwatora Zabytków, którego kompetencją jest zapewnienie ustawowej ochrony zabytków i dziedzictwa kulturowego w Poznaniu, w tym także wydawanie pozwoleń na umieszczanie reklam na zabytkach. W latach 2018-2022 Biuro Miejskiego Konserwatora Zabytków prowadziło łącznie 182 kontrole planowe i doraźne, a 14 z nich dotyczyło nośników reklamowych lub wykazało ich istnienie. Analiza 13 spraw poddanych kontroli ujawniła, że urządzenie reklamowe znajduje się na zabytku lub w strefie ochrony konserwatorskiej bez uzyskania pozwolenia.
Najwyższa Izba Kontroli wskazuje, że w żadnej ze spraw Miejski Konserwator Zabytków nie zawiadomiła, mimo obowiązku, organów państwa (policji, prokuratury, sądu) o naruszeniach ustawy o ochronie zabytków i możliwości popełnienia przestępstwa lub wykroczenia. W jednej z nich, której ustalenia dotyczyły obszaru znajdującego się na terenie Parku Kulturowego Z-ca dyrektora BMKZ wskazał, że zawiadomiono Straż Miejską w formie ustnej, co według kontrolerów nie stanowi wypełnienia ustawowego obowiązku.
NIK sprawdzał też, czy Miasto ściąga należne mu podatki za instalacje reklamowe, stojące na miejskim gruncie. W Urzędzie opieszale wszczynano pięć postępowań podatkowych (2013-2016) w celu określenia wysokości podatku od nieruchomości. Wydano w nich nieostateczne decyzje podatkowe na łączną kwotę ponad 1,1 mln złotych. Cztery z tych pięciu postępowań zostało umorzonych ze względu na przedawnienie zobowiązania.
Wobec dwóch podmiotów za lata 2020-2022 do 10 listopada nie wszczęto postępowań podatkowych w celu określenia podatku od tych nieruchomości, a jedynie wezwano dwóch podatników do złożenia korekty deklaracji podatkowej – zrobiono to po upływie nawet trzech lat od zakończenia roku, którego rozliczenie dotyczyło.
NIK podnosi, że dane podatkowe mogły stanowić bazę informacji o zlokalizowanych w mieście nośnikach reklamowych, a miasto z niej nie korzystało w celu weryfikacji legalności danych instalacji.
Niezapewnienie przepływu informacji zgromadzonych w Urzędzie do bieżącego nadzoru wykorzystywania gruntów komunalnych na cele reklamowe stanowiło działanie nierzetelne.
– czytamy w wystapieniu pokontrolnym.
NIK wskazuje, że Prezydent dysponował danymi o lokalizacji istniejących urządzeń reklamowych na terenie Poznania ze względu na konieczność podatku od nieruchomości. Wydział Podatków i Opłat ustalał terminy kiedy tablice reklamowe były posadowione i stanowiły przedmiot opodatkowania. NIK wskazuje, że żadna z komórek urzędu nie zwracała się do WPO o udostępnienie danych, choć ich analiza umożliwiłaby monitorowanie przypadków bezumownego korzystania z nieruchomości miejskich.
Wydział Gospodarki Nieruchomościami bez podstawy prawnej przekazywał MTP do załatwienia lub do zaopiniowania wnioski podmiotów ubiegających się o wydzierżawienie nieruchomości miejskich na cele reklamowe. Miasto przekazywało wnioski o wynajęcie miejskich gruntów na cele reklamowe do MTP, które jest konkurencją dla każdej firmy reklamy outdoorowej, będącej wnioskodawcą. Co więcej, nie miało do tego podstawy prawnej.
Dyrektor WGN wyjaśnił kontrolerom NIK, że wnioski o udostępnienie gruntów miejskich na cele reklamowe, składane przez podmioty inne niż MTP, były i nadal są rozpatrywane negatywnie. W wystąpieniu pokontrolnym NIK czytamy, że w trakcie kontroli nie przedłożono żadnego dokumentu, z którego wynikałoby powierzenie zadania MTP w zakresie gospodarowania przestrzenią reklamową w Poznaniu albo zarządzania polityką reklamową.
W Urzędzie podejmowane działania, zapobiegające nielegalnemu umieszczaniu reklam na terenie Poznania było niewystarczające. Aktywność w przedmiotowym zakresie była ograniczona i podejmowana głównie na podstawie informacji zewnętrznych. Nie prowadzono także systematycznej weryfikacji sposobu wykorzystania gruntów gospodarowanych przez Urząd na cele reklamy, na co wpływ miał niewystarczający przepływ informacji między komórkami organizacyjnymi Urzędu o istniejących nośnikach reklamowych.
– piszą kontrolerki NIK.
Kontrolerzy NIK podkreślają, że w Urzędzie długotrwale prowadzono postępowania wyjaśniające, dotyczące ustalenia podmiotu zobowiązanego do zapłaty z tytułu bezumownego korzystania nieruchomości komunalnych na cele reklamowe oraz nie informowano nadzoru budowlanego o nielegalnych budowlach.
Wszystkie te działania przyczyniały się do bezkarności podmiotów umieszczających reklamy na nieruchomościach miejskich bezumownie lub bez wymaganych zezwoleń. Opieszałość organu w zakresie wszczynania postępowań wymierzających podatek od nieruchomości dla właścicieli nośników reklamowych powodowała doprwodzenie do przedawniania zobowiązań podatkowych.
– czytamy w wystąpieniu pokontrolnym.
Choć to nie wszystkie zaobserwowane przez kontrolerki NIK nieprawidłowości, to Najwyższa Izba Kontroli formułuje wnioski, mające na celu ich wyeliminowanie. NIK nie formułuje uwag. Treść dokumentu nie jest ostateczna i może ulec zmianie, ponieważ Prezydent Jacek Jaśkowiak ma prawo wniesienia zastrzeżeń. Jeśli tak się stanie, zastrzeżenia Prezydenta rozpatrywane będą przez komisję rozstrzygającą, od decyzji której odwołanie już nie przysługuje.
AKTUALIZACJA - 13:46
Prezydent Jaśkowiak zdenerwowany pytaniem o wstępny raport NIK. Najwyższa Izba Kontroli w wystapieniu pokontrolnym negatywnie oceniła zarządzanie przestrzenią reklamową w Poznaniu. Kontrolerzy wymieniają szereg nieprawidłowości, zaniedbań i nierzetelnych działań.
Jacka Jaśkowiaka o komentarz do raportu poprosił w przerwie obrad Rady Miejskiej Hubert Jach.
Panie prezydencie...
Jacek Jaśkowiak: Usłyszał Pan odpowiedź. Jeżeli Pan rozumie po polsku, to usłyszał Pan odpowiedź. Osoba kompetentna przygotowuje w tej chwili zastrzeżenia i (niesłyszalne) je w końcu otrzyma.
Ale proszę nie łapać za mikrofon.
Joanna Żabierek: Nie umawialiśmy się w tym momencie na wypowiedź. Pan prezydent za chwilkę wyjdzie do dziennikarzy.
Po pewnym czasie Jacek Jaśkowiak wrócił z gabinetu i powiedział, że do wystąpienia pokontrolnego Najwyższej Izby Kontroli Urząd Miasta przygotowuje zastrzeżenia. "Zakładam, że te zastrzeżenia będą uwzględnione przez osoby, które prowadziły kontrolę" - powiedział prezydent Poznania.
W tym zakresie, jak będą już ostateczne ustalenia, to wtedy dopiero będziemy mogli się do tego odnieść. Co mnie najbardziej cieszy, że ten rynek reklamowy ulega uporządkowaniu. Widzieliśmy, jaki był chaos reklamowy jeszcze 8 lat temu. Na Rondzie Rateje było 18, czy 16 reklam, w dużej mierze nielegalnych. My te reklamy nielegalne usuwamy. Mamy też rozsądny podmiot, mam tu na myśli Targi, widzimy ile jest nowych wiat, jaka jest ich estetyka i mnie cieszą te elementy
- mówił prezydent.
Najwyższa Izba Kontroli w wystapieniu pokontrolnym negatywnie oceniła zarządzanie przzestrzenią reklamową w Poznaniu. Kontrolerzy wymieniają szereg nieprawidłowości, zaniedbań i nierzetelnych działań po stronie Urzędu w kwestii nadzoru nad rynkiem reklamy outdoorowej w mieście.
Prezydent ma 21 dni, od dnia otrzymania dokumentu, za złożenie zastrzeżeń, które rozpatrzone zostaną przez specjalną komisję.
AKTUALIZACJA - 14:08
"To wygląda jak prywatny folwark Jacka Jaśkowiaka" - radna PiS komentuje wystąpienie pokonttrolne Najwyższej Izby Kontroli. "To tezy oderwane od rzeczywistości" - odpowiada prezydent Poznania.
Radna Prawa i Sprawiedliwości Klaudia Strzelecka mówi, że nie wie czy celowo, czy nie, ale pomiędzy instytucjami podległymi Jackowi Jaśkowiakowi, a prezydentem zawiązał się pakt dotyczący funkcjonowania i zarządzania reklamą w mieście. Klaudia Strzelecka podkreśla, że z dokumentu NIK wynika, że miasto nie nalicza należnych opłat za reklamy, a miejskie instytucje nie sprawują odpowiedniej kontroli. "Targi nie zarabiają na tych reklamach tyle, ile mogłyby zarabiać, bo oddają zyski prywatnym firmom" - mówi Klaudia Strzelecka.
W każdej, pierwszej i drugiej części (dokumentu NIK - przyp. red) jest pokazane, jak mocno dochody miasta są naruszone, jak nie ma tych wpływów, które powinny być do budżetu własnie z tytułu zajmowania się szeroko pojętą reklamą w mieście. Różne, duże środki, myślę, że miedzy kilknanascie, a kiladziesiąt milionów złotych uceikają nam przez palce w zwiazku z nierzetelnym, opieszały, nie do końca zgodnym z prawem zarządzaniem chociazby tą jedną częścią, gałęzią działającą w mieście. Myślę, że takich gałęzi jest więcej
- mówi Klaudia Strzelecka.
Radna Strzelecka podkreśliła, że prezydent Jaśkowiak krytykuje rząd PiS za spadek wpływów do miejskiej kasy, a pieniądze leżą, są zakopywane przez prezydenta i jego ekipę.
Prezydent Jacek Jaśkowiak zarzucił Klaudii Strzeleckiej "czysto polityczne wypowiedzi". "To prawo opozycji, aby formułować tezy mniej lub bardziej oderwane od rzeczywistości" - mówi Jacek Jaśkowiak.
Nie będę się odnosił do deklaracji, jakichś politycznych, na podstawie raportu, do którego my dopiero wnosimy zastrzeżenia. Także jak Pani radna otrzyma końcowy efekt, przeczyta to ze zrozumieniem, tak mnie przynajmniej uczono w szkole, to wtedy będę mógł się odnosić do jej ewentualnych wypowiedzi. Dzisiaj traktuję jej wypowiedzi, jako czysto polityczne
- mówi Jacek Jaśkowiak.
"Umiem czytać ze zrozumieniem" - odpowiada Klaudia Strzelecka i zapewnia opublikowanie dokumentu, aby każdy mógł się z nim zapoznać. "Niech fakty mówią same za siebie" - dodaje radna PiS.