Cała okolica znajduje się w obszarze zapowietrzonym lub zagrożonym wystąpieniem tej choroby. - Te spotkania zawsze mają pewną dozę emocji, ale nie można się dziwić, gdyż rolnicy przychodzą tutaj w trosce o dorobek swojego życia – mówi jego organizator, wicewojewoda wielkopolski Jarosław Maciejewski.
Chcemy uniknąć jakiejkolwiek możliwości rozprzestrzenienia się tego wirusa, bo zawsze mamy na myśli pozostałych rolników w danej wsi, w danym obszarze gminy czy też powiatu
- mówił Maciejewski.
Dlatego w spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele służb weterynaryjnych, Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Lasów Państwowych i Ośrodka Doradztwa Rolniczego oraz rolnicy – hodowcy trzody chlewnej.
Najczęstszym terminem, który pojawiał się w wypowiedziach była „bioasekuracja”. - Jest ona jednym z najważniejszych sposobów zabezpieczania gospodarstwa przed wystąpieniem ASF, ale nie 100-procentowym – mówi wielkopolska lekarz weterynarii Dominika Kmet.
Stuprocentowego nigdy nie mamy. Natomiast jest to bardzo ważne, żeby tę bioasekurację utrzymać na jak najwyższym poziomie, bo to daje prawie stuprocentową pewność, że może być gospodarstwo zabezpieczone
- tłumaczyła Kmet.
W związku z wystąpieniem ogniska ASF w Chrustowie, powiatowy lekarz weterynarii w Pile przeprowadził tzw. dochodzenie epizodyczne i na jego podstawie Dominika Kmet nie przypuszcza, żeby na terenie powiatu pilskiego wystąpiło kolejne zdarzenie związane z wystąpieniem afrykańskiego pomoru świń. Ze względu na trwające jeszcze czynności, wielkopolska lekarz weterynarii nie chciała jednak udzielić odpowiedzi
na pytanie, jaką drogą ASF dotarł do Chrustowa.