To zarzuty między innymi: uszkodzenia ciała pokrzywdzonej oraz zniszczenia różnych zaparkowanych w pobliżu samochodów. Straty oszacowano na ponad 21 tysięcy złotych - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej Łukasz Wawrzyniak.
Mężczyzna przyznał się do popełnienia tych wszystkich przestępstw. Złożył wyjaśnienia. Częściowo pamięta również to, że zaatakował kobietę, że odgryzł jej ucho, ale ta pamięć jest dosyć wybiórcza i dopiero po pewnym czasie ujawniają się - według niego - jakieś szczegóły dotyczące tego zdarzenia. Przede wszystkim oświadczył, że nie wie, dlaczego tak robił, ale robił tak, ponieważ jakieś głosy mu to kazały. Jest obecnie aresztowany
- mówi Łukasz Wawrzyniak.
35-latek dopiero teraz usłyszał zarzuty, bo po zdarzeniu - ze względu na irracjonalne zachowanie - trafił do szpitala psychiatrycznego.
Kobieta chciała go przepuścić na przejściu dla pieszych, on podszedł do auta, otworzył drzwi, zaatakował kobietę, wyrzucił z samochodu i odjechał. Po przejechaniu kilku ulic uderzył w znak drogowy, porzucił samochód i zaczął uciekać pieszo. Krótko potem został zatrzymany.
To obywatel Ukrainy, bez stałego zameldowania w Poznaniu. Trafił do aresztu ze względu na możliwość ucieczki i grożącą mu surową karę. W momencie zdarzenia był trzeźwy, prokuratura czeka jeszcze na badania toksykologiczne.