„Chcielibyśmy wykorzystać te miejsca, żeby stworzyć tam strefy mikromobilności” – zapowiada rzeczniczka prasowa Zarządu Dróg Miejskich, Agata Kaniewska.
Takie punkty, gdzie można oddawać, czy pozostawiać pojazdy współdzielone jak hulajnogi czy rowery, ale też zostawiać pojazdy prywatne, czyli prywatne rowery czy hulajnogi. Miejsca po rowerze miejskim są dość dobrze zlokalizowane, były analizowane, mamy też dane, które miejsca cieszyły się zainteresowaniem użytkowników
- wyjaśnia Agata Kaniewska.
Strefy miałyby początkowo pojawić się jesienią na Starym Mieście, Jeżycach, Wildzie i Łazarzu. Tak naprawdę wystarczy namalować na chodniku odpowiednie oznakowanie. Mogłyby też powstać dodatkowe stojaki.
Hulajnogi zgodnie z prawem trzeba odstawiać jak najdalej krawędzi jezdni. Na chodniku musi zostać co najmniej półtora metra wolnej przestrzeni. Karanie właścicieli jest jednak bardzo utrudnione.
„W zeszłym roku mieszkańcy zgłosili 70 interwencji dotyczących źle zaparkowanych hulajnóg” – mówi rzecznik prasowy Straży Miejskiej Miasta Poznania, Przemysław Piwecki.
Interwencje ograniczyły się do likwidacji zagrożenia. Po prostu interweniujący strażnik przestawił hulajnogę w miejsce poprawne. Za takie wykroczenie odpowiada osoba, która to spowodowała, a więc w przypadku hulajnóg nie było na miejscu użytkowników. To nie jest tak jak kierowca samochodu
- tłumaczy Przemysław Piwecki.
Za pozostawienie hulajnogi w miejscu utrudniającym przejście grozi do 100 złotych mandatu. Strażnikom miejskim częściej udawało się karać za nieprzepisową jazdę. W zeszłym roku funkcjonariusze wystawili 74 mandaty i skierowali dwie sprawy do sądu. Najczęściej za przewożenie dodatkowej osoby i jazdę po chodniku w zabronionym miejscu.
Urzędnicy są po rozmowach z operatorami elektrycznych hulajnóg jeżdżących po Poznaniu. Firmy chcą wspomóc miasto i uporządkować parkowanie pojazdów.