Sąd był innego zdania. Jak mówiła asesor sądowy Zofia Kubicka-Grupa, prawo o ruchu drogowym nie zabrania w sposób bezwzględny korzystania z telefonu na przejściu dla pieszych.
Zabrania tylko takiego korzystania z tych urządzeń, które prowadzi do ograniczenia możliwości obserwacji sytuacji na jezdni czy przejściu dla pieszych. Analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie dała sądowi podstaw do przyjęcia, że obwiniony korzystał z telefonu w sposób, który prowadził do ograniczenia możliwości obserwacji sytuacji na jezdni czy przejściu dla pieszych. Sąd dał wiarę wyjaśnieniom obwianego, w których wskazywał, że nagranie wykonywał nie patrząc w telefon. Świadczy o tym również chaotyczność tego nagrania
- mówiła Zofia Kubicka-Grupa.
Zdaniem sądu możliwe było wykonanie tego nagrania w sposób opisany przez pieszego. W sprawie dowodem były tylko jego zeznania i nagranie.
Sprawa była nietypowa, bo to mężczyzna najpierw złożył doniesienie na policję przeciwko kierowcy, który nie przepuścił go na pasach na ulicy Ptasiej na poznańskim Grunwaldzie. Jako dowód dołączył nagranie wykonane telefonem. Poznańska policja skierowała jednak do sądu sprawę przeciwko pieszemu.
Nikogo z policji nie było dziś w sądzie, więc nie wiadomo, czy będzie się odwoływać. Na ogłoszenie wyroku nie stawił się także obwiniony. Na poprzedniej rozprawie oświadczył, że jest niewinny i wniósł o taki wyrok. W sądzie bronił się sam.