Oznacza to, że od 1 września przejazd każdego przystanku przy korzystaniu z tPortmonetki zdrożeje o około 20%. Podwyżki obejmą również papierowe bilety jednorazowe – za bilety 15-, 40- i 90-minutowe trzeba będzie zapłacić o złotówkę więcej.
Wzrosną także ceny biletów okresowych, ale tylko dla osób, które nie płacą podatków w Poznaniu ani w jednej z 19 sąsiednich gmin. Dla takich pasażerów cena biletu 30-dniowego wyniesie 199 zł zamiast dotychczasowych 149 zł.
Nie zmienią się natomiast ceny biletów metropolitalnych, przeznaczonych dla osób odprowadzających PIT w Poznaniu.
To oznacza, że Poznań będzie miał najdroższe jednorazowe bilety w Polsce, ale jest konkurencyjny pod względem stawek za przejechanie jednego przystanku na kartę PEKA o czym mówił dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego, Jan Gosiewski.
Jesteśmy jedynym miastem, które ma ofertę przystankową. U nas można przejechać jeden, dwa albo trzy przystanki nie płacąc kwoty całego biletu. Korzysta z niej zdecydowana większość podróżnych i to do tej oferty powinniśmy się odnosić porównując ceny komunikacji publicznej z innymi miastami
- wyjaśnia Gosiewski.
Za podwyżką cen głosowało 24 radnych, a 5 było przeciw. Jednym z nich był radny Zbigniew Czerwiński, który uważa, że podwyżki i tak nie przyniosą zakładanego efektu, czyli zwiększenia udziału wpływów z biletu w funkcjonowania systemu transportu publicznego w Poznaniu.
To będzie przyrost o 15 milionów, czyli o 2 proc. Jeżeli chcemy dążyć do założenia, że pasażerowie finansują 40 proc. kosztów, to musiałoby ich być o 20 procent więcej albo podwyżka musiałaby być zdecydowanie większa
- mówi Czerwiński.
Radny Czerwiński skrytykował również decyzję zmieniającą sposób ustalenia cen biletów. Radni będą jedynie ustalać poziom maksymalny, a ostateczne stawki wyznaczy prezydent miasta.