Ma to związek z przekroczeniami ilości pyłu PM10, który powstaje w wyniku spalania węgla i śmieci. Na razie strażnicy wystawili pojedyncze mandaty, głównie pouczają. Do 2020 roku Polska musi mocno ograniczyć liczbę zanieczyszczeń. A Poznań i niektóre wielkopolskie miasta ciągle odnotowują znaczne dobowe przekroczenia.
- W Poznaniu, gdy nie ma wiatru, przekroczenia pyłu PM 10 są 3-4 krotne. - Nie potrzeba się podpierać wynikami badań, żeby czuć, że coś jest nie tak, bo każdy czuje to nosem. To jest właśnie efekt palenia węglem - mówi Zdzisław Krajewski, wojewódzki inspektor ochrony środowiska. Niestety ludzie wracają do opalania węglem i rezygnują z pieców gazowych.
Ale Leszek Kurek, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska UMP uważa, że za kilka lat w Poznaniu zostanie wprowadzony całkowity zakaz używania pieców węglowych. - Problem nie wynika ze spalania w piecach odpadów, głównym problemem jest palenie paliwami stałymi - węglem czy drewnem - tłumaczy.
Na razie samorządy zachęcają i dopłacają do modernizacji instalacji grzewczych i likwidacji pieców węglowych. - Ale po okresie "marchewki" przyjdzie czas "kija" - uważa Marzena Wodzińska, członek zarządu województwa. - W tym roku mamy jeszcze czas na zachęcanie, ale wkrótce od samorządów powinna wyjść inicjatywa "kija", czyli zakazywania palenia węglem.
Sejmiki uzyskały niedawno uprawnienia do wprowadzenia lokalnych przepisów. Na początku jednak muszą być analizy, wnioski a przede wszystkim chęć samych obywateli do poprawy jakości powietrza.
Wojciech Chmielewski/mk/int
Poza tym nie przemawia do mnie argument, że kogoś tam nie stać na gaz, itp. Mnie interesuje to, że spaliny i pyły z pieca węglowych TRUJĄ mnie i moje DZIECI.