Jak opisuje kustosz Muzeum Martyrologicznego w Żabikowie Jacek Nawrocik, blisko pół tysiąca pozostałych więźniów musiało iść pieszo.
16 dni, 300 kilometrów w warunkach ostrej zimy, cały czas gnani za pomocą pejcza, kolb karabinów przez eskortujących ich Niemców, gdzie oczywiście wielu nie wytrzymywało tego tempa, nieraz kazano im iść dziennie 30 do 40 kilometrów
- zaznacza Jacek Nawrocik.
Noclegi odbywały się często w stodołach. Więźniowie nie mieli odpowiednich ubrań, a do jedzenia dostawali rozwodnioną zupę. W Łomnicy koło Zbąszynia naziści rozstrzelali 17 osób niezdolnych do dalszego marszu. Ostatecznie do Sachsenhausen dotarło nieco ponad 200 osób.
Apel pamięci i oficjalne uroczystości odbyły się w środę na terenie muzeum w Żabikowie, chociaż dokładna rocznica przypada 19 stycznia. Wydarzenie przeniesiono ze względu na uczniów, którzy po weekendzie rozpoczynają ferie zimowe.