Beata Klimek przyznała, że prognozy dla jej miasta, które w ubiegłym tygodniu napawały przerażeniem, na szczęście nie sprawdziły się.
W Ostrowie Wielkopolskim ciągle obowiązuje drugi stopień ostrzeżenia hydrologicznego.
"Utrzymujemy magazyn przeciwpowodziowy, działa cały czas sztab kryzysowy, bo ta woda też do nas spływa z całego regionu południowej Wielkopolski" - mówiła prezydent Beata Klimek, która podkreśliła, że po wczorajszych wieczornych opadach stan rzeki Ołobok podniósł się do jednego metra.
Mamy tutaj powody do takiego ostrożnego optymizmu. W nocy strażacy w Państwowej Straży Pożarnej interweniowali dwukrotnie, bo pojawiły się podtopienia piwnic, zalało jedną ulicę, ale to są rzeczywiście takie niewielkie wypadki patrząc na to, co się dzieje na południu Polski
- wyjaśnia Beata Klimek.
Beata Klimek podtrzymała też swoje słowa z zeszłego tygodnia o tym, że do walki z wielką wodą i ocieplającym się klimatem stajemy z łopatą, piaskiem i workiem, a potrzebujemy pieniędzy na budowę zbiorników retencyjnych i kolektorów. Po tej wypowiedzi premier Donald Tusk pytał, czy i jaki jest powód, że prezydent Ostrowa Wielkopolskiego ogłosiła swoje potrzeby z takimi emocjami.
"Oczywiście, że zareagowałam emocjonalnie, co nie znaczy, że dziś na spokojnie ja się z tych słów wycofuje" - mówiła dziś w porannej rozmowie Radia Poznań.
My nie możemy skupiać się tylko na ratowaniu zdrowia i życia ludzi w momencie, kiedy dochodzi do tragedii. My musimy mieć plan jak tej tragedii zapobiegać, o tym mówiłam. Ja już w czerwcu widząc, że np. w KPO nie mamy pieniędzy na tą infrastrukturę krytyczną, napisałam do pana premiera
- tłumaczy Beata Klimek.
W weekend z prezydent Ostrowa Wielkopolskiego spotkali się wiceszef MSWIA Wiesław Szczepański oraz wojewoda Agata Sobczyk. "Szczerze wyartykułowałam te wszystkie bolączki" - mówiła dziś w Radiu Poznań Beata Klimek, która liczy między innymi na specustawę w tej sprawie.