„To jest po prostu mój dom” – mówi mieszkanka akademika i organizatorka protestu, Paula Macioszek.
Żyję tutaj, mieszkam, poznałam tutaj swoich przyjaciół, mam bardzo dobrą lokalizację, jestem w stanie dojechać na każdy wydział, dojść do centrum, pójść do teatru, gdziekolwiek. Budynek jest bardzo ważny, ponieważ jako jeden z dwóch budynków znajduje się w centrum, a wydziały są trzy. To Wydział Studiów Edukacyjnych, Wydział Prawa i Administracji i Wydział Neofilologii.
Protestujący domagali się zmiany decyzji. Po demonstracji spotkali się w „Jowicie” z władzami uczelni. Przebieg rozmów był burzliwy. Studenci skarżyli się między innymi na brak informacji czy zbyt pochopne zrezygnowanie z remontu akademika. „Remont byłby bardzo drogi” – przekonuje rektorka Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, prof. Bogumiła Kaniewska.
Są tu za ciasne klatki schodowe, brakuje drugiej drogi ewakuacji, trzeba zmienić windę, trzeba zmienić wymiary pokoi. W tej chwili nie buduje się takich pokoi, w których mamy łazienki dzielone. Wszystko łącznie z posadowieniem budynku, które jest w tej chwili zabezpieczono tymczasowo, a którego kształt zależy nie tylko od nas.
Akademik powstał w latach 60. na nieprawidłowo wywłaszczonych gruntach. Działki pod budynkiem mają też innych właścicieli. „Jowita” należy do najtańszych akademików UAM. Mieszka w nim blisko 300 osób. Cena za jednoosobowy pokój wynosi 660 złotych miesięcznie. To dużo mniej niż na rynku komercyjnym.
UAM od października otworzy nowy i większy o 93 miejsca akademik. Budynek znajduje się jednak daleko za centrum przy kampusie Morasko. Nie wiadomo jeszcze ile będą kosztować w nim pokoje. Dzięki sprzedaży „Jowity” uczelnia będzie mogła postawić kolejny dom studencki.