Część billboardów stoi w lasach, część leży w magazynach. Przygotowanie akcji wycenianej na 35 mln złotych powierzono podlegającemu Lasom Państwowym Ośrodkowi Kultury Leśnej w Gołuchowie. OKL przekazał realizację kolejnym podwykonawcom. W rezultacie nowa dyrekcja lasów twierdzi, że nie może się doliczyć ile nośników stoi, a ile leży w magazynie. W okolicach Obornik stoją co najmniej trzy billboardy - wylicza rzecznik prasowy Nadleśnictwa Oborniki Jarosław Bator.
OKL w Gołuchowie dostał zlecenie za czasów poprzedniego kierownictwa Lasów Państwowych i realizował działanie związane z rozmieszczeniem na terenie całego kraju właśnie tego typu nośników. One po prostu do nas dojechały zostały postawione. Jeden to jest tutaj przy Osiedlu Bielawy, to ten, który gdzieś w mediach się przewija i stanowi tło wielu fotografii, to jest osiedle Bielawy Droga Leśna, rejon drogi Leśnej . Drugi to jest jak się jedzie z Obornik w kierunku Rudki, trzeci jest jak jedziemy w stronę Obrzycka z Obornik.
- mówi Bator.
Jak pisze Rzeczpospolita, z dokumentów i faktur wynika, że w lasach ustawiono nieco ponad 200 tablic o powierzchni 13 metrów kwadratowych każda. Są zbudowane z ocynkowanej konstrukcji przymocowanej do podłoża betonowymi blokami. Według dziennika, są sygnały, że może ich być więcej. W 2022 roku, na początku akcji zakładano, że nośników będzie 2 tys. Decyzja o ich likwidacji zapadła i trwają narady jak ograniczyć koszty.
W tej sprawie prokurator postawił zarzuty pięciu osobom. Kampania billboardowa miała promować zrównoważoną gospodarkę leśną, ochronę przyrody oraz ochronę dziedzictwa kulturowego.