Na cmentarzu Górczyńskim odbędzie się pogrzeb Wandy Pierzchlewiczowej
Dziennikarkę wspomina Barbara Miczko-Malcher.
Na najlepszą muzykę zaprasza Arkadiusz Kozłowski. Tylko w Radiu Poznań!
Dziennikarkę wspomina Barbara Miczko-Malcher.
Halina Owsianna wcieli się w rolę żony Ignacego Paderewskiego.
Władze miasta chcą znów wprowadzić wolontariuszy, ale na nowych zasadach. Ma to rozwiązać trwający wiele miesięcy spór.
Otóż widzę, że pojawia się tu odwieczny konflikt między artystami a rzemieślnikami. Wykonawcy prefekcyjni technicznie w chórach i orkiestrach są potrzebni, ale mało który z nich solową chwałą się okrywa, gdyż w sztuce duch ważniejszy jest niźli techniczna doskonałość. Z gry Hendrixa też pan sobie dworujesz?
Czy mógłbyś jaśniej to swoje zdanie wyjaśnić; "Ten facet za to co napisał i wyśpiewał powinien siedzieć w odosobnieniu".
Od wielu lat "Supertalent" jak i "DsdS" (Deutschland sucht den Superstar)
oglądam.
D. Bohlen pomimo upływu lat wciąż się ogromną popularnością na zachodzie Europy cieszy, a programy które prowadzi jego znakomity słuch muzyczny potwierdzają i wykonawców z całego świata ściągają.
Prezentowane w różnych niemieckich programach jego stare szlagiery,
potwierdzają, że jednak śpiewać czysto potrafił.
Choć sam fanem jego muzyki nie byłem I nie jestem.
Pisząc; "Mój dyrygent dość chóru filharmonicznego chcąc tenorom dokuczyć" , “dość dużego chóru" napisać powinienem,
Z tym masochizmem masz rację.
Ale od dłuższego już czasu masochistyczne trendy jakie się w moim w moim organizmie gromadziły stłumiłem.
Obecnie wokalne wygibasy p.Gerarda – jak już pisałem - dużo radości
(raz ze śmiechu płynów ustrojowych popuściłem) jak i ogromnej ciekawości mi dostarczają.
Jako były śpiewak, słuchając jak p.Gerard na wysokie rejestry swego skowyczącego dyszkantu wchodzi, z ogromnym zaciekawieniem
(i ze sporą dozą nikczemności, z którą też walczę) wyczekuję zastanawiając się.
Udławi się tym dźwiękiem czy też nie? Na razie mu się udaje.
Mój dyrygent dość chóru filharmonicznego chcąc tenorom dokuczyć, podobnie (czyli rozdzierająco i bardzo rozpaczliwie) głos emitującym,
dość często im przypominał, aby głos przeponą podpierali albowiem kiedyś nieszczęście wystąpi i się własnymi dźwiękami zadławią.
Z racji zimna drzwi mojej .firmy mam zamknięte, dzięki czemu pies sąsiada ma święty spokój,
a ja zaś z wytęsknieniem następnej audycji wyczekuję.
Poza tym zastanawiam się jak można zachwycać się śpiewem jeśli prawie wszystkie dźwięki (zwłaszcza te wysokie) są nieczyste. Czyli są pod dźwiękiem.
Gdyby np.p.Gerard z takim śpiewaniem w niemieckim “ Das Supertalent”
wystartował, to po kilku sekundach publika by wyła i jury po prostu zjadło by go. Zaś Dieter Bohlen powiedziałby krótko;
“Das war kein Gesang. Du hast eine echte Scheisse gemacht”
Masochizm z kolei za zaburzenie często uznawany bywa. Tymczasem Pan Gerard nie atakuje nikogo swym śpiewem z nienacka, tylko występuje na końcu audycji, po zapowiedzi wcześniejszej. Toteż możesz radio wyłączyć swe zawczasu, coby męki swym uszom oszczędzić, życie psu sąsiada ocalić oraz przyjemności z słuchania tym, którym się podoba, złośliwością swą nie niweczyć.
Od lat tej audycji, jak i świetnej muzyki podczas niej płynącej słuchając,
w ostatnich chyba dwóch latach także do popisów wokalnych p. Gerarda zmuszony jestem.
I tu trochę Wam tej głuchoty i Waszych zachwytów zazdroszczę.
Moi profesorowie od śpiewu wciąż potarzali, że śpiew PRZEDŁUŻENIEM mowy JEST.
P.Gerard mówiąc dość przyjemny głos posiada.
Wystarczyłoby gdyby do tego mówienia jakąś melodię dodał i byłoby o.k.
On jednak z dziwacznym uporem rozdzierający serca falsetowy skowyt
z siebie wydobywa, trudne frazy muzyczne dobiera i muzykalnych ludzi oraz okoliczne psy swymi dźwiękami straszy.
śmierci szuka.
Ale dlaczegóż to wokalnych popisów nieocenionego pana Gerarda
nie reklamujecie???
Jego przerażające i serca rozdzierające dźwięki, jakie ze swej krtani
wydobywać raczy, od miesięcy w niezwykły humor mnie wprawiają
(raz się posikałem),
zaś psa sąsiada - niestety - o mało co do śmierci nie doprowadziły.
Gdy biedna psina dźwięki te nieziemskie usłyszała,
to z obłędem w ślepiach do budy swej uciekając o mało się o nią
nie roztrzaskała.
Choć trzeba przyznać, że p. Gerard na gitarze gra cudnie.
Ale niestety, pies sąsiada tegoż kunsztu p. Gerarda jakoś docenia
i przed gardłowymi dźwiękami tegoż artysty uciekając
śmierci szuka.