Zdaniem miejskiego radnego Krzysztofa Rosenkiewicza z PiS to za mało.
Potrzeba schronów dla ludności w związku z ostatnimi konfliktami, które są bardzo blisko, jak na przykład na Ukrainie, jest porzebą palącą i rosnącą. Potrzeba nie tylko tymczasowych miejsc ukrycia, ale schronów z prawdziwego zdarzenia, a tych mamy zdecydowanie za mało
- mówi Krzysztof Rosenkiewicz.
Krzysztof Rosenkiewicz proponuje zorganizowanie schronu pod planowanym nowym budynkiem dworca kolejowego oraz w niewykorzystywanym tunelu pod Wzgórzem Przemysła. Docelowo zarządzać ma nim Muzeum Narodowe. Radny zapytał w urzędzie o możliwość sprawdzenia stanu tunelu.
Jak przekonuje wicedyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa, Michał Lemański, miasto na dziś nie ma żadnych uprawnień co do schronów.
Ustawa o powszechnym obowiązku obrony, która częściowo regulowała te kwestie, została uchylona. Również nie obowiązują już wytyczne Szefa Obrony Cywilnej Kraju w sprawie zasad postępowania z zasobami budowli ochronnych, które były wydane na podstawie nieistniejącej już ustawy. Dzisiaj samorząd ani żadna inna jednostka nie ma żadnych podstaw prawnych, aby zajmować się budowlami ochronnymi
- mówi Michał Lemański.
Dawne przepisy zniosła ustawa o obronie Ojczyzny. Kwestię wykorzystania schronów ma regulować opracowywana ustawa o ochronie ludności i stanie klęski żywiołowej, ale nie została jeszcze przyjęta przez Sejm. Jak twierdzi Michał Lemański, obecnie nie ma przepisów, które uprawniałyby urząd chociażby do uruchomienia syren alarmowych w sytuacji zagrożenia.