O problemie poinformowali nas słuchacze, którzy zwracają uwagę na tłok i brak miejsc siedzących. Do porannego pociągu z Wągrowca do Poznania na stacji Karolin dosiadł się nasz reporter.
- Jest duży tłok, trudno wejść, trzeba zdjąć plecak żebyśmy się zmieścili
- Jeszcze gorzej jest gdy się wraca ze szkoły. Jest taki ścisk, że nie ma się czego chwycić - Pani Jadwiga, która codziennie jeździ do Zespołu Szkół Komunikacyjnych w Poznaniu
- Od lat piszemy w tej sprawie pisma. Dostajemy odpowiedzi, że rozpatrzą, monitorują i sprawdzają, ale absolutnie nic się w tej sprawie nie dzieje.
- Masakra. Ja na szczęście jadę z Wągrowca więc mam miejsce siedzące, ale koleżanka wsiada pźniej i gdybym jej nie zajmowała, to by nie miała gdzie usiąść.
- To jest problem, bo podróżuje wiele osób, które potrzebują miejsca siedzącego. Ludzie nie ustępują i często pani konduktor musi wymuszać żeby ludzie wstawali
- mówili podróżni.
Przedstawiciel przewoźnika przekonuje, że rozwiązaniem byłaby elektryfikacja linii, a tym zajmuje się PKP PLK. Zapytałem o komentarz rzecznika spółki, ale nie odpowiedział na pytanie o jej przebudowę i poprosił o wyrozumiałość. Ekspert portalu Rynek Kolejowy.pl, Jakub Rosler puentuje - pociągi spalinowe nigdy nie zagwarantują tego co elektryczne.
Na tak dużym węźle kolejowym jak Poznań Główny trakcja spalinowa, czyli krótkie i wolne pociągi powinny zostać wyeliminowane
- mówi Jakub Rosler
Nieoficjalnie konduktorzy pracujący na najbardziej obleganych trasach przyznają, że przewoźnikowi brakuje składów, o które mógłby rozbudować ofertę.
W ostatnim czasie Koleje Wielkopolskie ogłosiły przetarg na zakup dwóch używanych zespołów trakcyjnych, które powinny zostać dostarczone w ciągu roku od zawarcia umowy.
Według ostatnich badań Urzędu Transportu Kolejowego, spółka finansowana z pieniędzy Urzędu Marszałkowskiego, to jeden z najpopularniejszych przewoźników regionalnych w kraju. Dane za 2023 wskazują, że Koleje Wielkopolskie posiadają 4,5 proc. udziału w rynku. Większą popularnością cieszą się jedynie Koleje Śląskie, Mazowieckie, Dolnośląskie i trójmiejska SKM-ka.
mają do składów motorowych doczepione zwykłe wagony. Albo z tyłu, albo w środku. Dlaczego tego rozwiązania nie można zastosować na trasie do Wągrowca ?