„Główna część kompleksu do dziś jest zachowana” – mówi przewodnik Maksym Kempiński.
Zarówno brama wjazdowa i budynki od strony ulicy Garbary, dawne budynki mieszkalne dla pracowników, ta główna część, gdzie uśmiercano zwierzęta, czyli z halami ubojowymi, rdzeń tej rzeźni, też się zachował. Zachowały się też w dużej mierze budynki zaplecza, gdzie była elektrownia i wydobywano wodę na potrzebę kotłów, czyli takie zaplecze techniczne. No i zachowały się hale targowe, budynek dyrekcji, ale częściowo, bo nie ma wieżyczek, które po drugiej wojnie światowej nie zostały odbudowane, i budynek restauracji.
Zakłady powstały na Łąkach Dominikańskich na poznańskich Garbarach w 1900 roku. Kompleks był początkowo podzielony na rzeźnię i targowisko. Można więc było kupić także żywe zwierzęta. Po drugiej wojnie światowej zamknięto targ i zakład rozwinął działalność w kierunku przetwórstwa mięsa. Powstały wędliniarnia i masarnia.
W latach 90. rzeźnia należała do spółki „Pozmeat”. Firma wyprowadziła się w 2000 roku i od tego czasu kompleks stoi pusty. Obecnie rzeźnia należy do dewelopera, który zamierza wykorzystać zabytkowe budynki, a obok postawić apartamentowce.