Powiedziała w porannej rozmowie Radia Merkury przewodnicząca Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Poznaniu - Teresa Kruczkowska. - Gdyby więc wprowadzić przepisy, że pielęgniarka może mieć tylko jeden etat co trzeci szpital trzeba było by zamknąć.
Pielęgniarki twierdzą, że rozwiązaniem sytuacji związanej z brakiem pielęgniarek nie jest edukacja na poziomie szkół średnich ani dawanie nowych uprawnień ratownikom medycznym ale zwiększenie limitów na studiach pielęgniarskich i kształcenie opiekunów medycznych. Najnowsze dane Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych wykazały, że w ostatnich 10 latach z Polski do pracy za granicą wyjechało ponad 17 tysięcy pielęgniarek. Sposób na emigrację zarobkową jest jeden - finansowy.
Minister zdrowia zaproponował zwiększenie minimalnych pensji pielęgniarkom ze specjalizacją do 3200 złotych brutto, a nieco ponad 2100 złotych dla tych bez specjalizacji. Pielęgniarki chcą ponad dwa razy tyle, tym bardziej, że zmiany w wynagrodzeniach mają następować do 2021 roku. - Kwotami, które proponuje nam ministerstwo zdrowia pielęgniarek w Polsce na pewno nie zatrzymamy, bo za granicą mają ona 4 albo 5 razy więcej - dodaje Teresa Kruczkowska.
Pielęgniarki z Poznania zamierzają też bronić swojej niezależności w zespołach podstawowej opieki zdrowotnej. Nowe przepisy zwiększają bowiem kompetencje lekarzy w systemie zintegrowanej ochrony zdrowia, a ograniczają swobodę działalności gospodarczej pielęgniarek. W tej sprawie pielęgniarki zamierzają protestować przed budynkiem Ministerstwa Zdrowia w Warszawie już 29 czerwca.
Joanna Kardasz-Dyc/szym