NA ANTENIE: Królewski wieczór
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Jarosław Sachajko: "Ten hejt jest przez kogoś prowadzony"

Publikacja: 16.08.2021 g.19:20  Aktualizacja: 16.08.2021 g.19:36 Krzysztof Polasik
Poznań
Poseł Sachajko opowiada o telefonach od hejterów: „W ogóle nie chcą rozmawiać. Dzwoniło kilka osób całkowicie pijanych”. Jarosław Sachajko z Kukiz'15 Demokracja Bezpośrednia stał się ofiarą personalnych ataków po głosowaniu za nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji.
Jarosław Sachajko - Leon Bielewicz
Fot. Leon Bielewicz

Podczas rozmowy na antenie Radia Poznań przyznał, że nigdy wcześniej nie spotkał się z tak dużą falą nienawiści. „Teraz to jest w zasadzie tsunami” – mówił poseł Jarosław Sachajko.

„Ten hejt jest zupełnie niemerytoryczny. Te osoby dzwonią, mówią trzy do pięciu słów i się rozłączają. W ogóle nie chcą rozmawiać. Ta akcja jest przez kogoś prowokowana, prowadzona, dzwoniło kilka osób całkowicie pijanych i również z takimi epitetami się zgłaszały”.

Jarosław Sachajko przypomniał, że gorzkich słów pod jego adresem nie szczędzili posłowie opozycji, a konkretnie członkowie Platformy Obywatelskiej i Lewicy. Parlamentarzysta Kukiz'15 za nasilanie mowy nienawiści obwinia właśnie polityków oraz niektórych dziennikarzy. W jego opinii, część mediów przyzwala swoim gościom na hejt.
Obrady obejmujące głosowanie nad tak zwanym „lex TVN” przechodziły bardzo burzliwie. Trzech członków Kukiz'15 początkowo zagłosowało za odroczeniem posiedzenia do września, ale po reasumpcji zmienili oni swoje stanowisko. Jak tłumaczy wówczas Jarosław Sachajko, za pierwszym razem doszło do pomyłki.

 

Poniżej zapis całej rozmowy z Wielkopolskiego Popołudnia.

 

Roman Wawrzyniak: Proszę nam powiedzieć jak wyglądają ostatnie dni pracy Pana, kolegów posłów, Państwa asystentów i rodzin?

Jarosław Sachajko, poseł Kukiz'15: To jest takie dosyć duże zaskoczenie. Nie jest to pierwsza akcja hejterska przeciwko mnie. Było tak przy okazji niewyrażenia zgody na zabijanie dzieci w łonach matek, było jak chciałem zlikwidować bezdomność zwierząt, wtedy te duże organizacje, niby prozwierzęce, poczuły, że mogą stracić źródło utrzymania. To co się dzieje teraz, to w zasadzie takie tsunami. Taki wielokrotnie większy hejt. Ale to jest hejt zupełnie niemerytoryczny. Te osoby dzwonią, mówią trzy do pięciu słów i się rozłączają. W ogóle nie chcą rozmawiać. Ta akcja jest przez kogoś prowokowana, prowadzona, dzwoniło kilka osób całkowicie pijanych i również z takimi epitetami się zgłaszały.

Jakie najczęściej to są słowa? Nie chodzi mi o bezpośrednie cytaty.

Tu jest wielkie zagrożenie, ja tak naprawdę bardzo nie mam pretensji do tych ludzi, może oni są zapracowani, czytają nagłówki, ktoś im coś przesłał. Problem jest po drugiej stronie. Po stronie polityków i nieodpowiedzialnych redaktorów. To, co się działo na sali plenarnej, tam często jest dużo harmidru i krzyku. Ale w ten czwartek ten krzyk był personalnie skierowany przeciwko Pawłowi Kukizowi i kilka takich epitetów poszło też w moim kierunku. To wyglądało jakby chciano nas zaszczuć. Zmieszać z błotem, żebyśmy, nie wiem, może się rozpłakali i wyszli.

Rozumiem, że to były słowa, zdania, które padały z sali obrad, od kolegów siedzących obok. Z których ugrupowań?

To były dwa ugrupowania. Koalicja Obywatelska i Lewica. Nie słyszałem nic od kolegów z PSL, ale to, co robiła Platforma Obywatelska i sama ta forma, wydaje mi się, że im się nie mieści w głowach, że ktoś będzie realizował swój program wyborczy. Że ktoś będzie dotrzymywał obietnic wyborczych. I oni nie rozumieją, że można coś robić dla Polski, tam były pytania: „za ile się sprzedaliście?”, „damy wam więcej”…

Zarzuty kupczenia stanowiskami.

Dokładnie. Takie poniżające totalnie wypowiedzi. Myślę, że oni swoją miarą po prostu nas traktowali, bo dla nich zawsze musi być coś za coś. A może trzeba popatrzeć na polską rację stanu. Na to, co się obiecuje, i czy się to robi. Mamy posłów, którzy są w wiecznej opozycji i nic nie zrobili poza sianiem hejtu. I druga rzecz bardzo ważna. Mamy wielu redaktorów, którzy to podsycają, którzy nie reagują na to. Ten wywiad u pani Olejnik, kiedy były minister spraw zagranicznych, europoseł wypowiada takie słowa na dużej antenie z dużymi zasięgami, a pani redaktor, jakby nigdy nic, w ogóle nie reaguje i nie strofuje rozmówcy.

Przypomnijmy słuchaczom, że chodzi o Radosława Sikorskiego, który wyzywał Pawła Kukiza między innymi od szmaty. Czy przeprosił?

Niestety na razie nie zreflektował się.

A jego szef Donald Tusk zabrał głos?

Mi się wydaje, że tutaj próbuje się dalej robić politykę na podziałach. I niektóre media są po jakiejś stronie tej debaty politycznej i nie ma żadnego pluralizmu. Mówi się tylko „wolne media, wolne media, TVN”. Tylko TVN, bądźmy poważni, jest po stronie opozycji totalnej, chociażby dlatego, że Paweł Kukiz pojawia się w TVN co kilka miesięcy, a ja co kilka lat. Tam nie ma żadnego pluralizmu. Ale abstrahując zupełnie od tego, ja u siebie na Facebooku zamieściłem ten wywiad, który był w TOK FM, gdzie doktor habilitowany Ryszard Piotrowski powiedział, że właściwie w Sejmie Pani Marszałek zrobiła wszystko zgodnie z prawem, bo mogła zarządzić reasumpcję głosowania, zarówno z powodu tego, że źle podała ten wniosek o odroczenie, bez konkretnej daty, jak również z tego powodu, że ja się po prostu pomyliłem. Tutaj nie było nic złego. A jednocześnie ten profesor powiedział, że w 2015 roku zrobił reasumpcję łamiąc wszystkie zasady.

Chciałem to przypomnieć. To jest bardzo ciekawa sytuacja.

Tak. Trzeba to zrozumieć. Marszałek daje tylko wniosek o reasumpcję. A decyduje cały Sejm. A wtedy Marszałek siedząc w fotelu powiedział „robimy reasumpcję”. A gdzie decyzja całego Sejmu, gdzie 30 podpisów, żeby marszałek mógł taki wniosek poddać pod debatę? Nie pamięta się w ogóle o regulaminie Sejmu. Nie mówi się merytorycznie tylko nakręca się niezdrowe emocje zupełnie poza jakimkolwiek dyskursem. Wszyscy zdają sobie z tego sprawę, że TVN i tak dalej będzie nadawał. Tutaj nie ma możliwości, żeby TVN nie nadawał. Chodzi o szacunek dla siebie i swojego prawa. Skoro przepisy mówią, że w Polsce i Europie tylko 49 procent akcji mogą mieć korporacje spoza Unii Europejskiej, bo jak nie będziemy się szanować, to kto będzie Polskę szanował?

Niewykluczone, że tam doszło do błędów proceduralnych przy wydawaniu koncesji, o czym niewielu dziś pamięta. Tutaj mieliśmy w Poznaniu takie pokazy nienawiści posła i przewodniczącego Nowoczesnej, który podjudzał zgromadzonych na placu Wolności do przekleństw i wyzywania koalicji rządzącej. Zastanawiam się, co by się działo w mediach, gdyby podobne podjudzanie nastąpiło pod adresem polityków Platformy Obywatelskiej, jego samego czy ideologii LGBT na przykład.

Trzeba wrócić do tego, aby Polacy nie dawali się cały czas tak podpuszczać. Nie dawali sobie grać na własnych emocjach. To była gra na emocjach. Zupełnie pozamerytoryczna gra. A jeśli jesteśmy jeszcze przy tej ustawie: jak Prawo i Sprawiedliwość założyło ten projekt ustawy, to Platforma i Lewica mówiły o tym, że Obajtek kupi TVN. I spółki skarbu państwa kupią TVN. Więc my, jako małe koło, nie mające dotacji partyjnych, podczas gdy Platforma Obywatelska ma 15 milionów rocznie na działalność partyjną, ale przygotowaliśmy poprawkę, która zabrania kupowania kolejnych mediów przez spółki skarbu państwa.

I to zostało przegłosowane, prawda?

Oczywiście. Tylko Platforma nie poparła naszej poprawki, a PSL zagłosował przeciwko. Po tym już widzimy, że im wcale nie zależało na tym, żeby spółki skarbu państwa nie kupiły TVN, tylko chodziło o podgrzewanie chorych emocji. Na tym samym posiedzeniu Sejmu było odrzucenie wniosku Senatu o odrzucenie ustawy o Akademii Zamojskiej. Bardzo ważny dla mnie projekt, bo jestem z Zamościa, wielu społeczników o to walczyło od lat 90-tych. Rada miasta czterokrotnie uchwałę podejmowała, aby przywrócić Akademię Zamojską zamkniętą przez zaborców, a PSL, przecież on jest z tych rolniczych terenów, również głosował przeciwko tej ustawie. Te terminy 1 i 2 września były celowo podane tak, że jeżeliby się udało odroczyć posiedzenie, to ta ustawa poszłaby do kosza. Więc to jest szukanie jakiegokolwiek argumentu, żeby PiS-owi się noga powinęła, aby nawet najlepszy projekt, jaki jest zaproponowany przez opcję rządzącą, chociaż ja pod tym projektem się podpisałem.

Jak się okazuje to nie ma znaczenia nad czym głosujecie. Liczy się po prostu zamieszanie. Ale wszyscy doskonale pamiętamy dokąd ta mowa nienawiści nas doprowadziła przed dwoma laty, kiedy zamordowany na scenie w Gdańsku został prezydent tego miasta, Paweł Adamowicz. Pamiętamy też doskonale, ale pozwolę sobie przypomnieć, jak to ci sami politycy, mieli usta pełne frazesów o powstrzymaniu mowy nienawiści. Chciałem zapytać Pana, jak Pan ocenia to z perspektywy tych dwóch lat? Skąd tyle hipokryzji?

Niestety ta hipokryzja jest od lat. Co do mordu na Pawle Adamowiczu, to nie do końca jest to pewne, że to jest mord polityczny. Ale w 2010 roku pan Cyba zabił pracownika biura poselskiego, Pana Rosiaka i on wtedy głośno mówił, że to był mord polityczny, bo on chciał zabić prezesa, ale do prezesa nie mógł się dostać. Więc poszedł zabić tego pracownika. I wtedy właśnie ci politycy rozlewają łzy, mówią, że tak nie można, że trzeba tonować emocje, że trzeba tonować język. I mija kilka dni i wracają do tego hejterskiego, kłamliwego języka, który właśnie, jeżeli ludzie oglądają w telewizji i słuchają w Poznaniu takiego podkręcania tych emocji, przez niby elity, choć podkreślam słowo niby, to im się wydaje, że może tak powinno być, że może to jest standard i to się przenosi na społeczeństwo. To jest przerażające, że ci ludzie nie rozumieją, jaką krzywdę robią naszej wspólnocie. Ja wracam często do Szwajcarii. Tam są w rządzie cztery partie i one zawsze się dogadują. Jeżeli wychodzą z obrad rządu to mówią tym samym językiem, bronią wcześniejszych ustaleń, w Szwajcarii w ogóle nie ma takiej instytucji jak odwołanie rządu. Tam rząd ma pracować przez cztery lata. I trzeba uszanować tę demokrację. A nasze partie opozycyjne cały czas składają jakieś wnioski o odwołanie. Nie ma pracy merytorycznej tylko polityczna jatka, która psuje naszą wspólnotę. Jeżeli zza granicy widzą, że my się tak kłócimy wewnątrz, to wszyscy nas mogą atakować i kopać.

Czego mamy teraz przykład w bieżących wydarzeniach chociażby w kontaktach z Izraelem.

Jeszcze jednym zdaniem chciałem przypomnieć, co się dzieje w tej chwili z Izraelem. To Platforma Obywatelska nie poparła tej ustawy związanej z kodeksem postępowania administracyjnego i to znowu jest tak, że może się uda zaszkodzić, bo zupełnie inaczej to by wyglądało na zewnątrz, gdyby wszystkie partie by poparły, a tak PO się wstrzymała. I ja teraz czekam na debaty w Parlamencie Europejskim. Skoro wielu polityków organizuje tam debaty dotyczące Polski, ta jest równie ważna i mam nadzieję, że staną na wysokości zadania, myśląc o polskiej racji stanu i będzie debata, która odkłamie ten bardzo nieładny język, którym posługują się w tej chwili w Izraelu.

https://radiopoznan.fm/n/XLmS4w
KOMENTARZE 0