Ci, którzy nie segregują śmieci, mimo wcześniejszych deklaracji, będą musieli liczyć się z nałożeniem większych opłat. Sprawdzane będzie też to, ile osób faktycznie zamieszkuje nieruchomość. Strażnicy przy okazji będą kontrolować, czy nieruchomości są np. oznakowane numerem posesji - w przypadku jego braku, będą mandaty.
- Strażnicy i kontrolerzy GOAP będą wcześniej wyznaczać konkretne ulice. Posesje będą kontrolowane po kolei, od numeru pierwszego w górę. Kontrolujący będą chodzić od posesji do posesji. Będzie strażnik miejski, który ma uprawnienia by wejść na nieruchomość i dokonać szerszej kontroli niż pracownik GOAP-u. Z kolei pracownik GOAP-u ma swoje dane, dotyczące nieruchomości - np. jakie deklaracje zgłoszono - zapowiada szef poznańskiej straży miejskiej Waldemar Matuszewski.
Po Poznaniu ma krążyć sześć takich zespołów, które nie będą zapowiadać swoich wizyt. Mają nie tylko karać, ale też edukować i tłumaczyć, co robić ze śmieciami.
Podobne kontrole były już w 2015 i 2016 roku. Cały czas odbywały i odbywają się doraźne kontrole, ale podpisane w piątek porozumienie ma dać rozwiązanie systemowe. Dokument podpisał komendant straży miejskiej i zastępca prezydenta Poznania Tomasz Lewandowski.