Artur Piotrowski zasłynął w całej Polsce z organizacji monumentalnego widowiska pasyjnego. Był też dokumentalistą i producentem filmowym.
W najbliższym czasie planował nagrać film o błogosławionej Poznańskiej Piątce, o młodych poznaniakach, którzy zostali zamordowani przez Niemców w czasie drugiej wojny światowej.
"To była wspaniała postać" - mówi Piotr Woszczyk przyjaciel zmarłego reżysera.
Słowa bardzo trudno oddadzą to, jakim był człowiekiem, ale na pewno był człowiekiem wielkiego serca, radosnym, optymistycznym. Borykał się z wieloma problemami, ale zawsze je świetnie rozwiązywał, także nie zniechęcały go jakieś porażki, tylko szedł dalej do przodu i mówił, że wszystko może rzeczywiście dzięki Najwyższemu. Cały czas marzył o nagłośnieniu sprawy Poznańskiej Piątki z Wronieckiej, ale niestety los chciał inaczej i Najwyższy chciał inaczej
- mówi Piotr Woszczyk.
"Pan Bóg zawołał do siebie człowieka wielkiego, nieprzeciętnego, który wykonał dzieło historyczne" - mówi o Arturze Piotrowskim Elżbieta Lachman. Redaktor naczelna Polskiego Forum Rodziców, z którym współpracował Artur Piotrowski podkreśla, że dziełem jego życia pozostaną Misteria Męki Pańskiej, największe w Europie widowiska pasyjne.
"Będzie nam go bardzo brakować" - mówi Elżbieta Lachman.
Artur był absolwentem łódzkiej filmówki i widział, że każdy program, każdy film musi być nie tylko opowiedziany, ale też namalowany. On po prostu malował obrazem, więc będąc wytrawnym reżyserem tłumu, bo przecież na poznańskiej Cytadeli właśnie reżyserował tłum w sposób mistrzowski, robił to po prostu po mistrzowsku. Dbał o każdy szczegół, nieważne czy realizował przedsięwzięcie dla 100 tys. ludzi, czy dla 5 tys. Artura będzie nam bardzo brakować i już teraz za nim tęsknimy
- mówi Elżbieta Lachman.
Miesiąc temu Artur Piotrowski był gościem "Wywiadu z chuliganem", w którym opowiadał o Misterium i planach związanych z nakręceniem filmu o błogosławionej Poznańskiej Piątce.