Choć nie są wymieniane w rządowych decyzjach obok zamykanych parków czy bulwarów, lokalne władze mówią o niejasnościach w interpretacji.
Dzisiaj przed południem burmistrz Śremu opublikował w internecie nagranie. Mówił o zamkniętych parkach, promenadzie i działkach właśnie.
- Interpretacja sztabu wojewody i rządowa jest jednoznaczna: nie korzystamy z ogrodów działkowych - mówi burmistrz. Po południu w rozmowie z Radiem Poznań wyjaśnił, że to bardziej apel, niż informacja o zakazie, bo interpretacje nie są jednak jasne.
Rzecznik wojewody Tomasz Stube mówi krótko: nie będzie zamykania działek. Część jest własnością prywatną, na niektórych ludzie po prostu mieszkają. - Mamy też przykłady, gdzie ktoś na działce starał się izolować od rodziny. Tutaj ten przepis nie ma zastosowania - mówi rzecznik wojewody. Chodzi o przepis o zamknięciu parków i bulwarów w całym kraju.
To że działki są otwarte, nie znaczy jednak, że można na nie tak po prostu chodzić. Jak zwraca uwagę rzecznik śremskiej policji Ewa Kasińska - z domu można wychodzić w określonych przypadkach. - To dojazd do i z pracy, wolontariat na rzecz walki z COVID-19 i załatwiania spraw niezbędnych do życia codziennego - przypomina pani rzecznik. Nie ma więc mowy o chodzeniu na działkę, by wyrywać chwasty, nie wspominając o robieniu grilla.
Działkowiec może mieć jednak do załatwienia sprawę pilną. - Jeżeli działkowiec hoduje króliki i pójdzie je nakarmić, to nie będzie przez nas karany - podaje przykład Ewa Kasińska. Zaznacza, że do każdego przypadku policjanci będą podchodzić indywidualnie.
Służby apelują, aby mimo wszystko dwa razy się zastanowić, czy musimy wyjść z domu. Za łamanie rządowych wytycznych policjanci mogą karać mandatami.