NA ANTENIE: ARTHUR'S THEME (BEST THAT YOU CAN D/CHRISTOPHER CROSS (OSCAR 1981) BURT
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Katolicki dziennikarz o inicjatywie Przewodniczacego KEP: "Zapoczątkował międzynarodową krytykę niemieckiej Drogi Synodalnej"

Publikacja: 13.04.2022 g.19:57  Aktualizacja: 14.04.2022 g.06:10
Poznań
Metropolita Poznański arcybiskup Stanisław Gądecki wysłał w lutym list do niemieckich biskupów. Skrytykował w nim propozycje reformy kościoła - między innymi akceptacji homoseksualizmu.
arcybiskup stanisław gądecki - Wojtek Wardejn
Zdjęcie ilustracyjne (archiwum). / Fot. Wojtek Wardejn

"Takich głosów pojawiło się więcej" - podkreślał redaktor portalu PCH24, Paweł Chmielewski.

Dwa tygodnie później bardzo podobny list do kościoła w Niemczech wystosowała Konferencja Episkopatu Skandynawii, a więc szereg biskupów państw północnej Europy, na dodatek zależnych finansowo od Niemców, bo biorą cały czas od nich pieniądze. Też wysłali list napominający jakby zainspirowani działaniem arcybiskupa Gądeckiego. Kilkunastu hierarchów. I teraz mamy jeszcze 12 kwietnia list 74 biskupów i kardynałów. To kardynałowie i biskupi ze Stanów Zjednoczonych, Australii czy Afryki

 - mówił Paweł Chmielewski.

Duchowni zarzucili biskupom niemieckim herezję kreatywnego sumienia. Chodzi o teorię zakładającą, że człowiek sam decyduje o moralności. Taki pogląd krytykował też papież Jan Paweł II.

Propozycje niemieckie dotyczą także akceptowania związków jednopłciowych, demokratyzacji kościoła oraz zmiany roli kobiet w kościele. Pomysły te pojawiają się w ramach niemieckiej Drogi Synodalnej, czyli debaty o przyszłości Kościoła Katolickiego.

 

Poniżej pełny zapis rozmowy:

Roman Wawrzyniak: Wasz portal śledzi i opisuje tę kwestię. Zacznijmy od listu Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski arcybiskupa Stanisława Gądeckiego do „braci w biskupstwie w Niemczech”, jak sam to określił. Czego on dotyczył?

Paweł Chmielewski: Rzeczywiście 22 lutego arcybiskup Gądecki opublikował list do biskupa Georga Batzinga ordynariusza Limburga w Niemczech i przewodniczącego Konferencji Episkopatu Niemiec. To był list braterski. Arcybiskup Gądecki upomniał niemieckich biskupów za to, że w jego ocenie, pod wieloma względami, na swojej Drodze Synodalnej, czyli procesie reformistycznym kościoła w Niemczech, odchodzą od Ewangelii i poddają się raczej duchowi tego świata, czyli interpretują Pismo Święte i tradycje kościoła w duchu współczesnych nauk. W duchu socjologii i psychologii. Chodzi o to żeby zmienić moralność seksualną w Niemczech, zdemokratyzować kościół, zmienić rolę kobiet w kościele. Te wszystkie rzeczy wywoływały już od dawna niepokój w Kościele Powszechnym, bo Droga Synodalna wystartowała w 2019 roku i arcybiskup Gądecki wielokrotnie wypowiadał się z zaniepokojeniem o niemieckiej Drodze Synodalnej i z tego co rozumiem, takie różne zakulisowe rozmowy się odbyły, arcybiskup Gądecki spotykał się z biskupem Batzingiem jeszcze w roku ubiegłym i w tym roku zdecydował się na upublicznienie wyrazu swojej troski w postaci owego listu. Najwidoczniej te zakulisowe rozmowy nie przyniosły rezultatu i Niemcy w takim heretyckim kierunku cały czasz szli i arcybiskup Gądecki zrobił to co zrobił i to przyniosło potężny efekt.

Chcę zapytać właśnie o ten efekt. Jaka była reakcja kościoła w Niemczech? Żadne gromy na arcybiskupa Gądeckiego nie spadły, ale znalazł się wyższy urzędnik kościelny, niejaki ksiądz Pfeffer, który powiedział, że ten list jest przejawem „wysoce klerykalnego antymodernizmu” i że arcybiskup Gądecki nie rozumie współczesnych trendów w kościele.

Ksiądz Klaus Pfeffer, czyli wikariusz generalny diecezji Essen, taką wypowiedź wystosował, później na list arcybiskupa Gądeckiego odpowiedział także biskup Batzing. Ale ten list nie został opublikowany i wiemy jedynie, że biskup Batzing zaprosił arcybiskupa Gądeckiego do pogłębionej debaty teologicznej. Problem tym, że z Niemcami trudno debatować teologicznie, ponieważ te wszystkie ich pomysły, kiedy trafiają na wokandę Stolicy Apostolskie, okazują się teologicznie nieakceptowalne. W ubiegłym roku Niemcy proponowali dopuszczenie do Komunii Świętej wszystkich protestantów w swoim kraju. Chcieli rozdawać komunię każdemu protestantowi i od razu Stolica Apostolska stwierdziła, że to jest teologicznie nieakceptowanie. Więc to zaproszenie biskupa Gatzinga jest trochę śmieszne. Na gruncie zdrowej katolickiej teologii nie da się dyskutować o takich rzeczach jak odrzucenie nauk Jana Pawła II. Gdy idzie o kwestie homoseksualizmu, co Niemcy proponują, to się właśnie do tego sprowadza. Ta niemiecka odpowiedź jest więc mało poważna. Ale niestety może taka być, ponieważ nie mamy żadnej otwartej reakcji na to, co dzieje się w Niemczech, papieża Franciszka. Być może z powodu takiej kultury otwartości jak to mówi papież. Podczas debaty pozwala im mówić to co mówią i proponować te heretyckie rzeczy. On nie reaguje. Ale reagują biskupi na świecie.

Chyba jednak ten list arcybiskupa Gądeckiego miał jakiś skutek. Odbił się jakimś echem na świecie. 70 biskupów i kardynałów upomniało kościół w Niemczech z powodu heretyckich treści Drogi Synodalnej. Przed czym ostrzegali?

Tak naprawdę było ich więcej. Arcybiskup Gądecki wysłał swój list 22 lutego. Dwa tygodnie później bardzo podobny list do kościoła w Niemczech wystosowała Konferencja Episkopatu Skandynawii, a więc szereg biskupów państw północnej Europy, na dodatek zależnych finansowo od Niemców, bo biorą cały czas od nich pieniądze. Też wysłali list napominający jakby zainspirowani działaniem arcybiskupa Gądeckiego. Kilkunastu hierarchów. I teraz mamy jeszcze 12 kwietnia list 74 biskupów i kardynałów. To kardynałowie i biskupi ze Stanów Zjednoczonych, Australii czy Afryki. Oni mają 7 zarzutów do Episkopatu Niemiec. Jedną z najważniejszych rzeczy jest zarzucenie niemieckim biskupom herezji, którą potępił Jan Paweł II. Chodzi o herezję kreatywnego sumienia. Święty Jan Paweł II już 1993 roku opublikował encyklikę Veritatis Splendor – czyli chwała prawdy. I tam przeciwstawił się takiemu rozumieniu sumienia, że człowiek sam może zdecydować o sumieniu, co jest dobre, a co złe. Według heretyków – mówię wprost – jest tak, że jest norma moralna na przykład nie cudzołóż, ale każdy musi o tym zdecydować, czy on w danym punkcie życia może cudzołożyć czy nie może cudzołożyć. Jan Paweł II to potępił. Tymczasem teraz to wraca w postaci w Drodze Synodalnej. Na przykład w postaci stwierdzenia, że związek dwóch mężczyzn, czy kobiet, też może być dobry, że nie ma dwóch płci, zgodnie z teorią gender i tak dalej. Czyli mamy doktrynę kościoła, która według Drogi Synodalnej jest tylko pewną teorią, a my mamy we własnym sumieniu zdecydować, jaka będzie praktyka i stwierdzić, czy coś jest dobre, nawet jeśli kościół naucza, że to jest obiektywnie złe. I właśnie w liście międzynarodowej koalicji biskupów na to położony jest duży nacisk. To błąd kreatywnej herezji rozumienia sumienia. Oczywiście jest dużo więcej zarzutów, które w dużej mierze pokrywają się z tym, o czym pisał arcybiskup Gądecki, czyli uleganie duchowi czasu, odczytywanie Pisma Świętego poprzez pryzmat współczesnej nauki, biurokratyzacja, ponieważ nie mówi się tam o Chrystusie, o nawróceniu, tylko o tym, jak reformować struktury, żeby powstała lepsza i bardziej naoliwiona kościelna maszyna. To jest krytyka, która od lat się pojawiała, ale niestety reakcji ze strony Niemców żadnych nie ma.

Jaki może mieć efekt ta narracja Episkopatu Niemiec? Czy może wpłynąć także na wiernych w Polsce, którzy na przykład zaczną bardziej słuchać postanowień niemieckich biskupów, niż chociażby Episkopatu Polski?

Już są takie środowiska w Polsce. W ubiegłym roku powstała taka mała organizacja – Kongres Katoliczek i Katolików, i ona się otwarcie przyznaje, że jest inspirowana niemiecką Drogą Synodalną i chciałaby przenosić ten model do Polski. Więc to się dzieje i jest wyzwaniem i bardzo dużym zagrożeniem, zwłaszcza w związku z trwającym procesem synodalnym. Papież Franciszek w ubiegłym roku nakazał całemu kościołowi wejść na Drogę Synodalną, żeby kościół stał się synodalny. Problem w tym, że nikt nie wie, co to znaczy. Ten termin synodalność nie ma żadnego oficjalnego wyjaśnienia w kościele. To się dopiero kształtuje. Istnieje poważne ryzyko, że to właśnie kościół katolicki w Niemczech mógłby nadać ton tej synodalności Kościoła Powszechnego. I dlatego to jest tak bardzo ważna sprawa. Dlatego, jak sądzę, tak reaguje arcybiskup Gądecki i tak reagują też inni biskupi, ponieważ wiedzą, iż na gruncie tego ogólnoświatowego procesu synodalnego to Niemcy są najbardziej zaawansowani. Mają konkretne pomysły i pakiet rozwiązań dla kościoła. Istnieje ryzyko, że będą chcieli je przeforsować. Fakt oporu około 100 biskupów daje szansę na to, że na tym globalnym procesie synodalnym, w Kurii Rzymskiej, ktoś zobaczy, że to, co proponują Niemcy, jednak naprawdę budzi opór w kościele i że ta lawina sprzeciwu, którą zapoczątkował arcybiskup Gądecki doprowadzi do tego, że te szaleńcze niemieckie pomysły nie znajdą żadnego odzwierciedlenia w watykańskich decyzjach.

Pytanie, czy ci biskupi zaproponują alternatywne rozwiązania. Ale to już temat na inną rozmowę.

https://radiopoznan.fm/n/22zTTH
KOMENTARZE 0