Zabytki Wielkopolski - fotoplastykon poznański


Ich wiec protestacyjny przebiegł spokojnie. Na terenie Puszczykowa są obecnie dwa przejazdy kolejowe. - Kierowcy i piesi przed szlabanami czekają coraz dłużej i stąd konieczność budowy tunelu – tłumaczy burmistrz Andrzej Balcerek, który na sobotę miał inne plany niż spotkanie z protestującymi. - Jeżeli jeszcze dojdą kursy kolei metropolitalnej, to przejazdy kolejowe będą zamykane jeszcze częściej – dodaje Balcerek.
Organizator protestu Leszek Pobojewski mówi jednak stanowczo. - Nie chcemy tunelu w obrębie osiedli mieszkaniowych. Boimy się, bo to byłby jedyny bezkolizyjny przejazd przez tory dla samochodów jadących z Rogalina, Kórnika czy Śremu przez Puszczykowo do Poznania. To wprowadziłoby duży ruch kołowy ludziom do ogrodów.
Ale to nie znaczy, że według protestujących idea tunelu jest zła. Przygotowali oni pomysł ulokowania nawet dwóch tunelów w terenie niezabudowanym. Jednak burmistrz Balcerek odpowiada, że obecnie planowane miejsce jest najlepsze dla lokalizacji tunelu. Jest to zbieg ulic Dąbrowskiego i 3 Maja w części miasta nazywanej zwyczajowo Puszczykówkiem.
- Na czas wyborów temat tunelu został zatrzymany, teraz wraca i zaczyna się metoda stawiania nas przed faktem dokonanym. Żądamy spotkania w sprawie rozwiązania problemów komunikacyjnych Puszczykowa! – mówi uczestniczka protestu Gabriela Ozorowska.
Na wiec przyszło także kilku zwolenników budowy tunelu. Starszy mężczyzna zabrał głos i tłumaczył, że tunel w tym miejscu bardzo by skrócił drogą z jednej części miasta na drugą.
W ocenie protestujących sprawa jest o wiele szersza: najpierw trzeba rozwiązać problemy komunikacyjne w południowej części powiatu poznańskiego, a potem wpisywać w te rozwiązania inwestycje lokalne. Ich zdaniem tunel będzie miejscem korków z uwagi na zatłoczenie pobliskich dróg wojewódzkich.