Ostatnio informowaliśmy o przypadku tej choroby w Poznaniu, gdzie mężczyznę pokąsał nietoperz. Doszło do tego podczas badania osłabionego osobnika znalezionego w Parku Wilsona. [PRZECZYTAJ O WŚCIEKLIŹNIE W POZNANIU]
Coraz częściej chorobę przywozimy jednak z zagranicznych wakacji. Od początku roku pokąsanych przez różne zwierzęta zostało 226 mieszkańców Poznania i powiatu poznańskiego. Ponad jedna czwarta musiała zostać zaszczepiona przeciwko wściekliźnie.
- Coraz więcej rejestrujemy zagranicznych przypadków pogryzień przez zwierzęta. W tym roku odnotowaliśmy ich już 11. Były to pogryzienia przez psy w Tajlandii, Bułgarii, Kenii, na Maderze, przez kota w Egipcie, wiewiórkę w Indiach, małpy w Tajlandii. Był też jeden przypadek pokąsania człowieka przez ryjkonosa w Meksyku, ale także przez nietoperze - mówi Cyryla Staszewska z Powiatowej Stacji Sanepidu w Poznaniu.
Z każdym przypadkiem pokąsania przez zwierzęta powinniśmy się zgłosić do lekarza. To specjalista zdecyduje, czy powinniśmy przyjąć szczepionkę.
Nieleczona wścieklizna prowadzi nawet do śmierci. Wirus atakuje nasz układ nerwowy i prowadzi do zapalenia mózgu. Objawami zakażenia są między innymi: gorączka, omamy, pobudzenie, niekontrolowane skurcze mięśni, a nawet drgawki.