Członkowie Grupy Wagnera - najemniczej rosyjskiej firmy wojskowej - wywożą przymusowo mieszkańców na zajęte przez rosyjską armię terytorium obwodu ługańskiego. Tam cywile poddawani są działaniom filtracyjnym. Następnie przewożeni są do Permu i innych odległych regionów Rosji.
To typowa historia, kiedy, wykorzystując działania bojowe rozpętane przez samą Rosję, miejscowi są deportowani pod pozorem ewakuacji. Po tym są asymilowani w odległych regionach imperium, bo teraz są zależni od okupantów
- czytamy.
Sprotyw na początku stycznia pisał, że przeciwnik wywiózł z przedmieść Bachmutu ok. 30 osób do Rostowa nad Donem.
W samym Bachmucie - jak informuje szef władz obwodu donieckiego Pawło Kyryłenko - pozostaje ok. 3,5 tys. mieszkańców, w tym 32 dzieci - pisze Ukrinform. Trwa proces ewakuacji, ale osoby, które zostały w mieście, odmawiają wyjazdu.
Przed rosyjską napaścią na Ukrainę w Bachmucie, który obecnie jest epicentrum działań bojowych, żyło ok. 84 tys. ludzi.