9 maja - święto zmiany okupanta?

Kto szuka drona? Pułkownik Artur Goławski z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych twierdzi, że sprzęt jest na gwarancji w związku z tym poszukuje go producent. Zaprzecza temu dyrektor ds marketingu z firmy, która wyprodukowała drona Dariusz Sobczak. Kto szuka ukradzionego Mercedesa? Właściciel czy producent? - pyta.
Dron zaginął w środę podczas ćwiczeń wojskowych. Według pułkownika żołnierze nie zawinili, najprawdopodobniej zawiniło urządzenie. Tymczasem według producenta mogło się zdarzyć wszystko. Sprawę zniknięcia drona bada komisja. Jednak wojsko już złożyło reklamację. Liczy na to, że nawet jeśli samolot się nie znajdzie, to firma przekaże żołnierzom nową maszynę. Dron który zaginął jest bezwartościowy, cenny staje się dopiero gdy towarzyszy mu całe oprzyrządowanie.
Początkowo MON twierdził, że bezzałogowy samolot zerwał się z linki. Żadnej linki nie było - mówi przedstawiciel producenta. Wojskowi zapowiadają, że jeśli ktoś znajdzie maszynę i zgłosi się do najbliższej jednostki policji może liczyć na podziękowania od mundurowych.
Wartość poszukiwanego samolotu oszacowano na 100 tys. zł. Wiceminister obrony narodowej Czesław Mroczek zapewnił, że Polskie Siły Zbrojne czuwają nad sprawą. Mroczek dodał, że Polska ma kilka bezzałogowych statków powietrznych, a dodatkowo w najbliższych tygodniach rozpocznie się wielki program wyposażenia armii w systemy bezzałogowe. Paweł Graś, minister w Kancelarii Premiera zapewnia, że wszystko jest pod kontrolą, nic złego się nie wydarzyło i w tym wypadku zawiodła prawdopodobnie technika.
Samolot ma 1,5 metra długości i waży 11 kg.
(Radio Merkury+IAR)