Sprawa wyszła na jaw już po godzinie, półtorej od wysłania przez przedsiębiorstwo pieniędzy na wypłaty. Któryś z pracowników, mających konto w tym samym banku, co firma, niecierpliwie czekał na wypłatę. Powinna ona wpłynąć na jego konto – niemal błyskawicznie. Gdy nie wpłynęła – zapytał księgową.
Okazało się, że ktoś przejął blisko 150 tysięcy złotych spośród dwustu przeznaczonych na wypłaty. Wygląda na to, że złodziej przekierował pieniądze i te zamiast na konta pracowników trafiły na trzy inne konta. Dzięki błyskawicznej reakcji firmy, bank szybko zablokował lewe konta i tym sposobem prawie sto tysięcy złotych uratowano.
Złodziej zdołał przejąć około 50 tysięcy złotych i tę brakującą kwotę na wypłaty firma musiała doraźnie dołożyć. Prokurator Rejonowy w Środzie Grzegorz Gucze mówi, że śledztwo potrwa, bo wymaga żmudnych badań biegłych informatyków. Ustalą, kto i gdzie włamał się do szczelnego i - uchodzącego za bezpieczny - systemu bankowego.