Oznacza to, że zaopatrywana przez kopalnię elektrownia będzie musiała ograniczyć produkcję prądu. Takie informacje przekazali nam zaniepokojeni związkowcy, którzy podejrzewają, że zarząd grupy kapitałowej PAK, do której należy elektrownia i kopalnia w Adamowie, rozpoczął powolne wygaszanie zakładów.
"To działanie na szkodę spółki" - ocenia szef Solidarności w PAK-u - Krzysztof Majda. "Gdyby odkrywka była w pełnym wymiarze eksploatowana, koszty by spadły". Zdaniem związkowców, którzy pojechali dziś szukać pomocy w Ministerstwie Środowiska, kopalnia i elektrownia powinny działać tak długo, dopóki nie skończą się zasoby węgla na tym terenie, czyli do 2019 roku.
Zgodnie z unijną dyrektywą Elektrownia Adamów ma zostać zamknięta za dwa lata ponieważ emituje zbyt dużo zanieczyszczeń. Gdy zakład przestanie istnieć, zlikwidowana zostanie także miejscowa kopalnia. W biurze prasowym grupy kapitałowej PAK nie chciano komentować sprawy.
Iwona Krzyżak/pś/int