Górnicy nie zgadzają się na zaproponowaną przez PAK 3-letnią gwarancję zatrudnienia dla osób pracujących bezpośrednio przy wydobyciu i 6-miesięczną ochronę dla pozostałych. Żądają takich samych gwaracji dla całej załogi i organizują protesty. Po blokowaniu ulic Konina w ubiegłym tygodniu, we wtorek organizują kolejny protest w Turku.
Jednak wszystko wskazuje na to, że górnicy będą musieli przyjąć to, co oferuje PAK. Ich sprzeciw nie będzie miał żadnego wpływu na przejęcie zakładów przez zespół elektrowni. Wystarczy, że PAK uzyska zgodę Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz zapłaci za akcje kopalni.
Górnicy obawiają się, że bez uzgodnionego z inwestorem pakietu socjalnego w kopalniach zaczną się zwolnienia. W tej chwili pracuje tam około 5 tysięcy osób. Ci zatrudnieni przy wydobyciu, którym inwestor zagwarantował 3-letni okres ochronny, stanowią zdecydowaną mniejszość. Pozostali mogą po 6 miesiącach trafić na bruk.
Związkowcy zapowiadają, że się nie ugną. Coraz głościej mówią o strajku ciągłym. Zarząd PAK nie chce się wypowiadać w tej sprawie.
Jak wynika z komunikatu Ministerstwa Skarbu Państwa - PAK zobowiązał się do zainwestowania w kopalnie w ciągu 4 najbliższych lat 250 mln zł.