Tomasz Lewandowski mówi, że w tej sprawie dzwonił już do niego szef wielkopolskiego SLD Wiesław Szczepański. - Przewodniczący zwrócił mi uwagę, że tego typu emocjonalne wpisy nie powinny się pojawiać, że raczej powinienem zadzwonić i wyrazić swoje wątpliwości. Nie wycofuję się z mojego komentarza, uważam, że podjecie decyzji w tej sprawie w dniu śmierci Józefa Oleksego nie było szczęśliwym rozwiązaniem - wyjaśnia Lewandowski.
Szefowi poznańskiego Sojuszu prawdopdoobnie nie grożą żadne kary za internetowy wpis. Sam także podkreśla, że nie zamierza odchodzić z SLD. Choć zgodnie z zapowiedziami z ubiegłego roku, pod koniec stycznia zamierza stworzyć lokalne stowarzyszenie. Miałoby skupiać ludzi zaangażowanych w działalność samorządową, ale nie chcących wstępować do partii.