Pobił ją, dusił i zadał cios nożem, bo kobieta nie chciała mu pożyczyć samochodu. Wcześniej znęcał się i pobił swoją konkubinę. Groził jej też śmiercią.
Sąd podkreślał, że zachowanie oskarżonego było okrutne.
- Jego ofiara w zasadzie była pozbawiona możliwości skutecznej obrony. Po pierwsze z uwagi na zaskoczenie, a po drugie z uwagi na znaczącą przewagę fizyczną napastnika - mówiła sędzia Joanna Rucińska.
Jej zdaniem kara 25 lat więzienia będzie w tej sprawie sprawiedliwą.
- Jest karą wyjątkową i ma charakter eliminacyjny - dodała sędzia Joanna Rucińska.
Córka ofiary i była konkubina oskarżonego nie ukrywa, że liczyła, że sąd skaże Remigiusza L. na dożywocie.
- Przede wszystkim ze względu na brutalność. Mama musiała niesamowicie się nacierpieć - mówiła córka ofiary.
Kobieta obawia się, że oskarżony po wyjściu z więzienia znów zrobi jej krzywdę.
- Boimy się tego, że pierwsze kroki tak naprawdę skieruje do nas - dodała.
Prokurator Tomasz Latour zanim złoży apelację chce się zapoznać z pisemnym uzasadnieniem wyroku.
- Ocena zostanie dokonana po zapoznaniu się ze szczegółowymi, pisemnymi argumentami sądu - mówił Tomasz Latour.
Obrońca oskarżonego Krzysztof Chojecki nie chciał komentować wyroku sądu. Wnioskował o łagodny wyrok dla oskarżonego.
- Co do zasady sąd podzielił tutaj stanowisko obrony wymierzając karę o charakterze terminowym - mówił Krzysztof Chojecki.
Oskarżony cały czas przebywa w areszcie.