Serwisy działają w taki sam sposób jak krytykowany i w rezultacie zlikwidowany słynny serwis ,"pobieraczek". Kuszą możliwością pobierania za darmo plików przez 10, 14 dni. Jednak aby z tego skorzystać trzeba się zalogować na stronie i zaakceptować regulamin. A w nim "ukryto" zapisy o konieczności wniesienia opłat po okresie próbnym.
- I tu właśnie jest pułapka - mówi powiatowy rzecznik konsumentów Bernadetta Szmitka. - Klient nie ma świadomości, że jeżeli w ciągu tego terminu, który tam jest wskazany nie odstąpi od tej umowy, nie złoży takiego oświadczenia na piśmie i nie prześle przedsiębiorcy będzie zmuszony do kontynuowania tej umowy na zasadach ogólnych. Serwisy żądają opłat w wysokości około 100 zł rocznie - dodaje rzecznik.
Jednak o ile w przypadku ,,pobieraczka" bez problemu można było namierzyć właścicieli serwisu i nałożyć na nich kary, to w przypadku właścicieli serwisów, jakie ostatnio pojawiły się w internecie nie jest to łatwe. Biuro Rzecznika Konsumentów w Koninie otrzymuje sygnały o dwóch serwisach działających na podobnych zasadach jednak prowadzonych przez dwie różne firmy, zarejestrowane w Dubaju. W jednej i drugiej pojawiają się te same nazwiska.