NA ANTENIE: Muzyczny Merkury
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Czy populizm jest straszny?

Publikacja: 11.04.2019 g.10:57  Aktualizacja: 11.04.2019 g.10:59
Poznań
Felieton Macieja Mazurka.
Flaga UE - Kamil Król
/ Fot. Kamil Król

Populizm współczesny traktowany jest dzisiaj przez większość mediów opiniotwórczych jako zjawisko zagrażające demokracji, dlatego jeden odcinek magazynu „Kierunek Europa” poświęciłem właśnie populizmowi. Nie ma większej obelgi niż nazwanie kogoś populistą. Zostaje tak nazwany na przykład każdy, kto sprzeciwia się federalistom, czyli tym, którzy budują obecnie wielkie europejskie państwo. Dlaczego tak zostanie nazwany? Dlatego, że wrzuca piach w szprychy lokomotywy historii, którą uosabiają obecnie rządzące elity Brukseli i podległa im biurokracja. Te elity o liberalnym i lewicowym światopoglądzie utożsamiają populizm z faszyzmem, co oznacza, że nie rozumieją z jakim zjawiskiem mają do czynienia elity.

Walczą z populizmem, strasząc, że jeśli zapanuje, to nastąpi rozpad projektu europejskiego. Rozpad projektu europejskiego może się dokonać prędzej za sprawą dogmatyzmu federalistów, którymi zawładnęła ideologia budowania europejskiego kosmopolitycznego społeczeństwa, z pogwałceniem narodowych suwerenności. Katastroficzne nuty są grane ciągle. Pojawienie się populizmu, który nota bene zawsze był obecny w demokracji, a obecnie przybrał bardziej dynamiczną formę, jest znakiem jej żywotności, skoro obywatele oburzeni niewydolnością i korupcją władzy organizują nowe ruchy polityczne, ruchy protestu. To nie jest żaden faszyzm, ani odradzanie się tego, co było w latach trzydziestych.

Podstawowa różnica między tym, co działo się wówczas, kiedy rzeczywiście mieliśmy do czynienia z ekspansją faszyzmu w Europie a czasami dzisiejszymi polega na tym, że faszyzm i nacjonalizm w dwudziestoleciu międzywojennym w ubiegłym wieku, miały charakter agresywny, natomiast obecnie pojawienie się ruchów populistycznych jest formą obrony tego, co lokalne, wyrastające z tradycji wobec władzy globalizacji, ale także wobec islamizacji Europy. Można postawić taką tezę, że dzisiejszy populizm to konsekwencja procesów globalizacji, która uruchomiła proces przejścia od kapitalizmu narodowego do ponadnarodowego. To spowodowało kryzys państwa opiekuńczego.

Jest to obecnie bardzo mocno widoczne we Francji w postaci ruchu żółtych kamizelek. Pojawienie się ruchów populistycznych praktycznie w całej Europie to także odpowiedź na wzrost znaczenia instytucji kontrolnych, pozbawionych demokratycznej legitymizacji, takich jak: Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy czy komisja Europejska. Problem z populizmem zatem nie jest błahy. Próba jego marginalizacji powoduje jego większą intensywność. Nie dotyczy już pojedynczych krajów takich jak Węgry czy Polska, o których się pisze w zachodnich mediach głównego nurtu, że rządzą nimi populistyczno-nacjonalistyczne partie Fidesz i PiS.

Kraje Europy Wschodniej i Środkowej dla zachodnich elit to naturalne gniazdo zła czyli faszyzmu, populizmu i antysemityzmu. Tymczasem jest to obraz zakłamany i jak mówi zręczne powiedzenie „zaraza jest już w Grenadzie”. We Francji antysemityzm szerzy się co powoduje emigrację Żydów z tego kraju.

W Niemczech powstała „Alternatywa dla Niemiec”, we Włoszech rządzą już populiści, we Francji starcia na ulicach policji z żółtymi kamizelkami i wzrasta metodycznie znaczenie Frontu Narodowego Marie Le Pen. Jeszcze inną formą deprecjonowania populizmu, szczególnie w Polsce, jest to widoczne ze strony totalnej opozycji, to próba utożsamienia populizmu z bolszewizmem. Oczywiście jest to błędna diagnoza, gdyż tradycja bolszewicka budowała ponad-narodowe rewolucyjne ruchy, gdy populizm odwołuję się do tradycji narodowych. Nie stanowi zatem śmiertelnego zagrożenia dla demokracji. Jest to zjawisko złożone bardziej niż chcieliby je widzieć jego przeciwnicy. Ostra walka z populizmem poprzez przypisanie mu bolszewizmu i faszyzmu jest zrozumiałe, gdyż pojawienie się tych ruchów wiąże się prawdopodobnie ze zmianą układu sił w Unii Europejskiej za sprawą zbliżających się właśnie wyborów. Można by rzec, że populizm jest formą odnawiania języka demokratycznego. Jest odpowiedzią na patologie polityki przedstawicielskiej, jest wyrazem niezadowolenia z demokracji. Zatem nie jest to potwór który zniszczy Europę. W życiu społeczno-politycznym nic nie pojawia się bez przyczyny.

https://radiopoznan.fm/n/yPP10f
KOMENTARZE 1
Ak 14.04.2019 godz. 12:34
Co za bzdury pan pisze.... logika i związki przyczynowo skutkowe błądzą gdzieś rozproszone w przestworzach.