"Papież Benedykt, a wcześniej kardynał Ratzinger, widząc procesu sekularyzacji wskazywał drogę odnowy wiary" - mówił biskup Damian Bryl.
Myślę jednak, że pierwszą troską i ja to mocno odczuwałem u początku pontyfikatu, było zaproszenie do tego, aby zatroszczyć się o fundamenty wiary, bo tylko wtedy, gdy będziemy mocni naszą tożsamością, będziemy gotowi, by iść i dzielić się z innymi i będziemy gotowi, żeby zmierzyć się z trendami sekularyzacyjnymi
- mówił biskup.
Biskup Bryl podkreślił, że przesłaniem pontyfikatu Benedykta XVI było wezwanie do wzmocnienia chrześcijańskiej tożsamości katolików.
Kaliski biskup podczas rozmowy wskazał też, jak Kościół chce przyciągnąć młodych oraz jakie zmiany wprowadził w diecezji po swoim poprzedniku, biskupie Edwardzie Janiaku, którego papież Franciszek odwołał po ujawnieniu w diecezji zaniedbań w sprawach nadużyć seksualnych popełnionych przez niektórych duchownych wobec osób małoletnich.
Cezary Kościelniak: Co z bogatego dziedzictwa Benedykta XVI uważa ksiądz biskup za najważniejsze? Co zostanie zapamiętane na dłużej z jego nauczania i teologii w Kościele?
ks. bp Damian Bryl: To bardzo trudne pytanie, ponieważ bogactwo myśli i propozycji, które zostawił Benedykt, jest olbrzymie. Gdy dzisiaj czytamy różne komentarze, to widzimy, jak różnorodnie jest postrzegany, jak dla wielu osób różne jego słowa jakoś rezonują i są ważne. Jeżeli mógłbym wyrazić osobistą myśl, to dla mnie papież Benedykt to jest człowiek nieustannie poszukujący sposobów dotarcia z Dobrą Nowiną dzisiaj do człowieka. To znaczy, wiara w Jezusa Chrystusa była dla Benedykta, a wcześniej dla prof. Ratzingera, czymś bardzo fundamentalnym, co kształtowało jego życie bardzo, bardzo głęboko. Chciał tę wiarę pogłębiać, także intelektualnie. Potem, jako profesor, szukał sposobów, jak dzisiaj tę wiarę przekazać, jak uargumentować, także na poziomie racjonalnym swoją wiarę, która była wiarą Kościoła, ale także jak tę wiarę bronić, jak ją pokazywać w kontekście niesprzyjającym.
Chciałbym zapytać o testament Benedykta XVI. Zacytuję fragment: „To, co powiedziałem wcześniej do moich rodaków, mówię teraz do wszystkich, którzy w Kościele zostali powierzeni mojej posłudze: trwajcie mocno w wierze! Nie dajcie się zwieść”. Co takiego może zwodzić współczesnych katolików? Co mógł mieć na myśli zmarły papież Benedykt XVI?
Myślę, że najbardziej mogą nas zwodzić różne propozycje sekularyzacyjne. Największym zagrożeniem dla Kościoła dzisiaj jest zlaicyzowanie i różne propozycje atrakcyjne, które próbują pokazać piękny świat bez Pana Boga. Mocno upraszczam teraz.
Ale ta sekularyzacja się dzieje. W Polsce, według statystyk, przez ostatnie trzydzieści lat wyparowało niemal trzydzieści procent wiernych. Może trzeba postawić pytanie, jakie błędy popełnił Kościół w ostatnich trzydziestu latach i co by się musiało stać, żeby ten trend odwrócić?
Papież Benedykt, a wcześniej kardynał Ratzinger, widząc te procesy próbował pokazywać drogę Kościoła. Drogą, według Benedykta, to jest droga odnowy wiary. Droga, w której chcemy jeszcze bardziej pogłębić naszą tożsamość. To było dla mnie bardzo znamienne doświadczenie, gdy kard. Ratzinger został papieżem, nasłuchiwaliśmy wtedy o czym będzie mówił, do czego zaprosi. Jaka była droga, którą proponował wtedy już papież Benedykt XVI? Droga pogłębienia naszej chrześcijańskiej tożsamości.
Był ksiądz biskup wtedy zaskoczonym słysząc tę propozycję Benedykta XVI, czy było to spodziewane, że zaproponuje właśnie taki program Kościoła.
Byłem trochę zaskoczony, bo żyłem cały czas zaproszeniem Jana Pawła II, który w końcówce swojego pontyfikatu mocno akcentował potrzebę wyjścia, nowej ewangelizacji, szukania nowych pól, itd. Benedykt powiedział: „Trochę zwolnijmy, ponieważ czasy są wymagające. Zastanówmy się, kim jesteśmy. Spróbujmy popracować, żeby pogłębić naszą tożsamość, żeby to, co się dzieje wokół nas, jakoś nas nie zmiotło, żebyśmy mieli siłę do tego, żeby wyjść”. Proszę zobaczyć, że także papież Benedykt mówił o ewangelizacji. Zwołał nawet synod, dotyczący ewangelizacji. Myślę jednak, że pierwszą troską i ja to mocno odczuwałem u początku pontyfikatu, było zaproszenie do tego, aby zatroszczyć się o fundamenty wiary, bo tylko wtedy, gdy będziemy mocni naszą tożsamością, będziemy gotowi, by iść i dzielić się z innymi i będziemy gotowi, żeby zmierzyć się z trendami sekularyzacyjnymi.
Wrócę do sytuacji Polski i kryzysu polskiego kościoła, sekularyzacji, o której wspomniałem. Czy program Benedykta XVI jest cały czas aktualny? Katolicy w Polsce powinni więcej czytać, więcej się skupić, więcej myśleć, może więcej refleksji? Czy to może być skuteczny program na zatrzymanie sekularyzacji?
Czy to byłby skuteczny program na zatrzymanie sekularyzacji, to tego nie wiem, ale myślę, że drogą Kościoła dzisiaj jest droga odnowy wiary. Proszę zwrócić uwagę, jaki kierunek pokazał Kościołowi Jan Paweł II u początku nowego tysiąclecia - „Duc in altum! Wypłyń na głębię. Żyjcie mocniej wiarą”. To jest dla mnie bardzo spójny przekaz Jana Pawła i Benedykta. To jest też to, co chcemy dzisiaj robić, czyli odnawiać naszą wiarę, zatroszczyć się o fundamenty wiary, a nie tylko o jej konsekwencje, jak często mówi już papież Franciszek. Konsekwencje wiary – kultura i cywilizacja, są ważne, ale są wtórne. Najpierw papież Benedykt mówi, że fundamentem jest spotkanie z osobą. To, co wielu z nas pamięta, w pierwszym ważnym dokumencie „Deus caritas est”, na początku, chyba w pierwszym punkcie, o ile dobrze pamiętam, jest to zdanie papieża Benedykta, potem wielokrotnie cytowane przez papieża Franciszka, że chrześcijaństwo to nie jest ideologia, tylko to jest spotkanie z osobą. Myślę, że to jest fundamentalny kierunek dla nas na dzisiaj, czyli rozwój i pogłębienie więzi z Bogiem, który pierwszy do nas przychodzi i zaprasza nas do wspólnoty ze sobą, żebyśmy z nim żyli w jedności.
Czy tak się myśli w episkopacie, jak mówi ksiądz biskup? Patrząc z zewnątrz, to ma się wrażenie raczej powolności, spóźnienia działania Kościoła w Polsce i tego, że te reakcje nie do końca odpowiadają rzeczywiście sytuacji, można by powiedzieć, że stanu alarmowego katolicyzmu. Czy to jest złudne wrażenie? Myśli się rzeczywiście, czy też Kościół polski musi trochę przyspieszyć w reakcji na sekularyzację?
Przyspieszać musimy zawsze, bo to jest zawsze wyzwanie dla Kościoła. Natomiast, myślę, że taki poważny namysł dzieje się w wielu miejscach, że w wielu miejscach mamy poszukiwanie. Oczywiście często różnimy się w akcentach, ale zasadniczy kierunek, który myślę, że jest też jakimś odwoływaniem się do tego, co nam zostawił Benedykt, jest w wielu miejscach i osobach obecny, bo sam uczestniczyłem w wielu takich rozmowach.
Poważnym wyzwaniem polskiego Kościoła jest odbudowanie autorytetu u młodych. Wskazuje się dzisiaj na pewien nowy trend. Nie tyle, znanej z wcześniejszych czasów, niechęci wobec Kościoła, co raczej obojętności wobec nie tylko Kościoła, ale wobec religii. Na zachodzie jest taka kategoria „bezwyznaniowiec”, czyli ten, którego religia w ogóle nie obchodzi. Taka postawa zaczyna dominować również w Polsce. Czy jest jakiś program Kościoła wobec młodego pokolenia? Jak można by go krótko scharakteryzować?
Myślę, że odpowiedzią na taką postawę wielu młodych, którą także u nas zauważamy, jest nasza autentyczność, prawdziwość, bo wtedy nasze świadectwo, nasze, czyli ludzi dorosłych, będzie dla młodych pociągające, poruszające. Widzimy, że ta obojętność na Pana Boga nie oznacza, że ci ludzie nie poszukują Pana Boga. Często widzimy, że go poszukują, natomiast często formy, które widzą u osób starszych, a także często pewna niespójność życia z wyznawaną wiarą, dystansują ich. Często też pociągają ich inne, atrakcyjne formy, które świat im oferuje. Myślę, że troska o naszą autentyczność, troska o to, żeby żyć rzeczywiście wiarą i nią promieniować, szukając sposobów, jak o tym mówić – to jest dzisiaj wyzwanie dla Kościoła. Nie możemy się absolutnie na tych młodych ludzi pogniewać, tylko szukać sposobów, jak się z nimi spotkać?
Jakie pomysły by ksiądz biskup zaproponował? To jest jednak wyzwanie, dotrzeć do młodego człowieka, który jest często w sieci algorytmów, który często jest w świecie wyizolowanym, swoich rówieśników. To nie jest takie proste dotrzeć z czymś skomplikowanym, a często z wiarą, która wydaje się tym młodym skomplikowana.
Mogę powiedzieć o konkretnych propozycjach, które mamy w naszej diecezji. Mamy dwie takie propozycje, które wydaje się, że są jakoś ważne. Pierwsze, to jest DomSpoty. Robimy Domy Spotkań, rodzaj oratoriów, miejsc, gdzie młodzi mogą przyjść spotkać się, porozmawiać, pograć, poćwiczyć, być razem. Młodzi ludzie dzisiaj - wbrew pozorom - są bardzo samotni, bardzo potrzebują innych. Chcemy dać im taką przestrzeń spotkania. Powstało już kilka takich miejsc w naszej diecezji - z czego bardzo się cieszę - i chcemy tworzyć następne. Chcemy, żeby takie miejsca były szczególnie w miastach powiatowych, bo tam jest najwięcej młodych ludzi, żeby po prostu mieli się gdzie spotkać. Te miejsca traktujemy trochę jako prepreewangelyizacyjne, takie, które mają coś otworzyć, oswoić z Kościołem, z Panem Bogiem, ale niekoniecznie od razu tak ewangelizacyjnie, mocno i jednoznacznie. Drugą szansę widzę w dobrym przygotowaniu do sakramentu bierzmowania, ponieważ w naszych diecezjach widzimy, że wielu młodych jeszcze chce do tego sakramentu przystąpić.
Często się słyszy od młodych ludzi, że to jest sakrament pożegnania z Kościołem.
To my się nie godzimy z takim określeniem, a przynajmniej ja. To jest dla mnie nie do przyjęcia. Natomiast bardzo nam zależy, żeby szukać sposobów, jak tym młodym towarzyszyć, żeby ten czas przygotowania coś w nich otworzył, coś poruszył, pobudził i do czegoś zaprosił. Stworzyliśmy nawet taki wstępny program. Próbujemy go wdrażać, uczymy się wszyscy. Tam chcemy położyć szczególny akcent na budowanie relacji, na wspólne przeżywanie, nie tylko wiary, ale czasu, na zaangażowanie, na to, żeby razem się pomodlić, podzielić, ale też razem być, zaangażować się w jakieś dobre dzieło. Widzimy to, jako pewną szansę. Tak, jak wspomniałem, jest duża grupa osób, która chce przyjąć ten sakrament. W związku z tym, chcemy to wykorzystać.
Skoro już rozmawiamy o Diecezji Kaliskiej i pomysłach na nią, to przypomnę, że prawie 2 lata temu - 25 stycznia - papież Franciszek powołał księdza biskupa na funkcję ordynariusza Diecezji Kaliskiej, odwołując biskupa Edwarda Janiaka. W tle były nieprawidłowości w ochronie małoletnich. Jakie zmiany, także w tej sferze, udało się w ostatnich dwóch latach wprowadzić w Diecezji Kaliskiej? Co się zmieniło?
Ta sfera jest bardzo delikatna, trudna i wymagająca, ale chcemy podejmować ją bardzo odpowiedzialnie. Na dzisiaj pracujemy na pięciu polach. Pierwsze pole naszego zaangażowania, to pomoc ofiarom. Próbujemy pomóc ofiarom na poziomie psychologicznym, terapeutycznym, duszpasterskim. Bardzo nam zależy, żeby ci, którzy zostali skrzywdzeni, mogli liczyć na nasze wsparcie. Na miarę naszych możliwości oczywiście, ale tę pomoc podejmujemy. Drugie pole naszych działań, to jest wyjaśnienie zgodnie z przepisami państwowymi i kościelnymi, wszystkich zgłaszanych nam sytuacji, dotyczących nadużyć. Mamy dosyć szczegółowe wskazania i Stolicy Apostolskiej i Konferencji Episkopatu. Myślę, że z odpowiedzialnością i ścisłym zaangażowaniem je podejmujemy, także współpracujemy z organami państwowymi z policją, prokuraturą, czy sądami. Kolejnym polem naszych działań, to jest prewencja, czyli działanie, żeby do takich sytuacji nie dochodziło. Mamy w naszej diecezji program, zatwierdzony już 2-3 lata temu, ale chcemy go zrewidować i szukać, jak można dalej, poprzez szkolenia, warsztaty, zatroszczyć się, żeby do dramatów wykorzystywania nia nie dochodziło. Czwarte pole to jest towarzyszenie kapłanom, którzy dopuścili się takich przestępstw i takiej krzywdy. Chcemy też im towarzyszyć i zatroszczyć się, żeby do takich dramatów nie dochodziło. Mamy specjalnych kuratorów, którzy towarzyszą, tworzymy programy bezpieczeństwa itd. Piąte pole, to jest pole pomocy osobom skrzywdzonym nie tylko przez duchownych. Próbujemy pomoc także tym osobom, bo takie się do nas zgłaszają. Chcemy rozszerzyć działalność duszpasterstwa rodzin o taki rodzaj pomocy, konsultacji. Współpracujemy tutaj z krajowym ośrodkiem duszpasterstwa rodzin i z Akademią Ignacianum w Kaliszu.
Chciałbym poprosić o życzenia dla naszych słuchaczy.
Chciałby życzyć, żeby ten czas był dla wszystkich dobry, błogosławiony. Nie wiemy, co może nas w tym roku spotkać, ale jako ludzie wiary, wierzymy, że dobry Bóg nas nie zostawi i ufam, że nas przeprowadzi przez ten czas.